30 letnia babka która nie ma w ogóle doświadczenia w boksie kładzie przeciwników bez problemowo. Na prawdę emocje sięgają zenitu gdy wiesz ze podczas kolejnej walki znowu połozy przeciwniczkę w jednej rundzie. Rocky jest taką samą bajką a mimo to dałem filmowi dychę bo tam czułem jakieś emocje naprawdę potrafiłem utozszamic sie z bohaterem a tutaj to jest taka nuda ze mozna znieśc jajo. Została mi godzina filmu i nie wiem czy chce mi sie oglądać film do końca mam dość
Chcę jeszcze porównać ten film do wściekłego byka. W tamtym filmie o ile pamiętam tez tych walk było sporo i czuło sie podczas tych scen krew, pot oraz łzy a tutaj laska wchodzi na ring 20 sekund i walka zakończona no porażka po prostu Z tego co wyczytałem ostatnia walka trwa trochę dłuzej ale nie chce mi sie przechodzić przez film do końca zeby to zobaczyć. Fajnie by było zeby ktoś udzielił sie w tym temacie i pokazał mi na ten film inny punkt widzenia moze film jest dobry tylko ja czegoś nie dostrzegam