Jest i napięcie i logiczne wyjaśnienie. Nic rewelacyjnego ale co najmniej poprawne. Bez udziwnień.
O tak, napięcie było, i to jakie. Scenę finałową oglądałam z opadniętą szczęką, bo wierzyć mi się nie chciało w to, co widziałam. ;)
No i historia strasznie pokręcona, to trzeba jeszcze powiedzieć.