Dawno nie oglądałem takiego G. Zacząłem ze względu na Slatera, byłem pewien, że film z nim nie może zejść poniżej pewnego poziomu. A jednak. Slater gra również w filmach klasy F! Zawalone jest wszystko - potwornie oklepany i naiwny scenariusz, beznadziejna gra aktorów, dłużyzny. Nawet nie dodali w formie ozdobnika jakiejś ładnej panienki. Logiki nie ma w tym wszystkim za grosz, do tego skopano wszystkie sceny walk i cream dela cream - przeciwnicy ( profesjonalni zabójcy ) walą do siebie z odległości ok. 3-4 metrów po 20 razy i żaden nie może trafić! Tylko dla masochistów!