Wspaniale wykreowana postać. Strasznie zapadła mi w pamiec Szkoda ze nie ma tego filmu w necie.
Polecam naprawde!!
zgadzam się z Tobą w 100%.
Film ten ogladałam kiedyś późną nocą. Trzymał w napięciu. Był ciekawy, nie ciągnął się, nie wlókł, akcja żywa, a najwięcej do filmu wniosła, według mnie, właśnie postać Helen - Jennifer Tilly.
Chyba nie zapomnę sceny, już po tym morderstwie, kiedy właśnie Helen w przezroczystej pelerynce i z ogrooomnym tasakiem w dłoni siekała to "mięso". I te jej oczy.
Dla mnie irytująca w tym swoim szaleństwie :/ aż za bardzo i ten piskliwy głosik masakra po prostu :(
Jak dla mnie film przerysowany i nachalny...;) Mi się nuuuudziło i to bardzo....
Mnie też ten film się nie spodobał. Zrobiony tak jakby trochę na odpi***ol, gdy kolejne miesiące przemijały, a tu nic o Anne i o jej mężu. Mały SPOILER; scena uwolnienia się Anne - aha, Helen trzymała kluczyk tuż przy jej łóżku, bo już nie miała gdzie. I jak Helen dopadła tego męża Anne? Schematyczny i naciągany aż żal. Jednakże zgadzam się z autorem tematu, że Tilly była rewelacyjna. Naprawdę dobrze zagrała taką psycholkę.
a ja zgadzam się z Tobą, naprawdę świetny thriller trzymający w napięciu, a Tilly zagrała chyba rolę życia.
film moze nawet bylby dobry gdyby nie postac grana przez Jennifer.
Hannah zagrała niezle, a ta Helen zagrala jakas komedie i smiech na sali co ona tam nie wyprawiala.
Obejrzalabym ten film do konca, ale popis i kreacja tej aktorki sprawily, ze odechcialo sie ogladac.
Przez Helen nie mozna traktowac tego filmu powaznie, a szkoda.