Zabić króla

To Kill a King
2003
6,4 1,9 tys. ocen
6,4 10 1 1853
6,5 2 krytyków
Zabić króla
powrót do forum filmu Zabić króla

Akcja filmu rozgrywa się w XVII wiecznej Anglii. Obserwujemy skutki bratobójczej wojny pomiędzy armią króla Karola I a wojskami purytańskimi. Monarcha, głuchy na potrzeby coraz bardziej ubogiego nieuprzywilejowanego społeczeństwa bagatelizuje parlament i nakłada drakońskie podatki. Opozycja, która powstaje w parlamencie jak i po za nim buntuje się przeciwko królewskiej tyranii. Powstaje mętlik polityczny i społeczny jaki towarzyszy przy większości rewolucji, przelewa się krew, padają trupy, pleni się bieda. Po tych zawieruchach, kiedy wojenny kurz i pył opada, widzimy pokonanego i skompromitowanego króla w niewoli (również przyłapany na próbie przekupienia części parlamentu) i dwóch przyjaciół walczących przywódców boku(?), głównych postaci rewolucji: Thomasa Fairfaxa i Oliviera Cromwella.

Generał Fairfax ma fizyczne i charakterologiczne predyspozycje do przywództwa w boju - jest przystojny i postawny, nie jest mu obcy honor rycerski i waleczność, zdobywa uznanie wśród mieszczaństwa, które do tej pory klękało posłusznie u stóp monarchy; pomimo tego, że w przeszłości był rycerzem w wojsku Karola I, sprzeciwia się niesprawiedliwej władzy królewskiej. Cromwell jest niejako jego przeciwieństwem, jest nieurodziwy, wręcz brzydki i porywczy, jego czyny zdają się być skrajne i despotyczne, nie można mu odmówić wszak waleczności. Mimo tych sprzeczności, obydwaj połączeni w walce o chwalebne cele (równość, sprawiedliwość, swoboda obywatelska) są zgodni na drodze do wysadzenia króla z tronu i wchodzą do składu sędziowskiego, różnice ujawniają się jednak nie ubłaganie przy okazji zbliżającego się werdyktu. Cromwell jest za obcięciem głowy, na której do niedawna godnie spoczywała dumna korona, natomiast Fairfax jest za sprawiedliwym, współmiernym osądzeniem Karola I, i kiedy okazuje się, że jednak monarcha zostanie pozbawiony głowy, Fairfax rezygnuje czynnego uczestnictwa w budowie republiki. Cromwell ogłasza się lordem protektorem wprowadza swoje rządy: odrzuca szlachetne cele, które przyświecały rewolucji i obiera zupełnie inny kierunek.

Rewolucja w Anglii przedstawiona filmie jest pretekstem do podjęcia głównego tematu, który jest ponad czasowy i uniwersalny, mianowicie: czy władza deprawuje człowieka – takie pytanie na początku filmu postawił Fairfax, któremu twórcy filmu powierzyli zadanie narracjne. Ten generał i naczelny dowódca w wojnie domowej niezupełnie potrafił odnaleźć się w politycznym rozgardiaszu, bądź też na pozycji męża stanu, co potwierdzają źródła historyczne opisując go jako człowieka skromnego, niewierzącego we własne powodzenie i nawet wrażliwego, piszącego lirykę! Dramat jego polegał na tym, że znalazł się w cieniu monarchii zapatrzonej we własne interesy a kompanem, który obalił tę monarchię stając się bezwzględnym dyktatorem. W rezultacie Fairfax wycofał się ostatecznie z wielkiej polityki działając społecznie z powodzeniem swoim okręgu. Przyglądając się natomiast postaci Oliviera Cromwella, można odnieść wrażenie, iż miał on właściwe predyspozycje, by stać negatywnym bohaterem na kartach historii. Już jego najbliższa rodzina ukazana jest na początku filmu jako, zdyscyplinowana kompania, gdzie nie ma mowy o uczuciach, a gdzie panuje surowa dyscyplina będąca wynikiem maniakalnego dążeniem do hierarchicznego porządku. Jego ewolucja w stronę radykalizacji kolejnych decyzji politycznych nie znajduje sprzeciwu, ludzie, którzy go otaczają, przytakują mu ze strachu, bądź z głupoty (za wyjątkiem samego Fairfaxa, który jednak nie ma siły na przełamanie monopolu władzy).

Film skupia się na wyższych sferach, ukazując głownie stronę purytańską. Starcie dwóch kontrastowych przyjaciół, zostało tutaj jedynie lekko zarysowane, w efekcie mamy na ekranie mało pasjonującą akcję, konflikt jest miękki i mało emocjonujący. Psychologia postaci powierzchowna. Mimo świetnej gry Tima Rotha, któremu jednak nie dano rozwinąć skrzydeł i mimo przekonywującej dekoracji, scenografii, kostiumom film jest przeciętny, zaś dla widza przyzwyczajonego do wielkich, epickich filmów hollywoodzkich może okazać się trochę prowincjonalny, co może przekornie okazać się zaletą. Film zakończony jest optymistyczną pochwałą dla jednostki, gdzie Fairfax wybrał zgodnie z własnym sumieniem spokojne życie z dala od Londynu, w rodzinnym gronie. Z obecnej perspektywy cała rewolucja zakończyła się bez żadnego, widocznego efektu, o czym dowiadujemy się w napisach podakcji, na końcu filmu. Po śmierci Cromwella tron królewski został przywrócony. Jego władza była celem dla władzy? Dopiero sto lat później we Francji rewolucja zmieniła świat polityki ustalając nowy podział, co może przywołać rozważania na temat sensu pojedynczego życia, (jego dążenia, zmagania i wybór wartości), skoro człowiek nie jest w stanie zaplanować porządku światowego na tak krótki okres, w skali losu świata, jak tysiąc lat. Może lepiej zostawić władzę i kochać?