Film opowiada historię "co by było gdyby..." - gdyby w październiku 2007 r. snajper zastrzelił George'a W. Busha podczas wizyty w Chicago. Prezydentem zostaje Dick Cheney, który zaczyna kolejne wojny na Bliskim Wschodzie. W USA zostaje wprowadzona ustawa antyterrorystyczna ograniczająca prawa obywatelskie. Rząd uzyskuje wpływ na decyzje sądów, a do więzienia za zabicie prezydenta zostaje wtrącony Syryjczyk, który z zamachem nie miał nic wspólnego.