...ale jakby przymknąć oko, to ten film wypadł nie najgorzej, ba, dobrze wręcz. Thriller policyjny o pojedynku twardego gliniarza i jeszcze twardszego przestępcy został zrobiony na cześć hollywoodzkich produkcji, fabularnie i klimatycznie jest wręcz idealny do zaadaptowania na zachodzie. Ale czy to źle? Jak dla mnie nie, zwłaszcza że wyszło z tego dynamiczne, pełne napięcia kino akcji. I chyba jedyny film sensacyjny z Lindą, który mi przypadł do gustu.
Można się czepiać, że montaż słaby, że pomysły są czasem bzdurne (wnioskowanie z głosu przestępcy że jest chory na wątrobę, westernowy pomysł by między czasie urządzić skok na pociąg), a schematów tu co niemiara (choćby pracoholizm Popczyka i jego problemy z żoną), ale jeśli potraktować to wszystko jak kino "b" klasowe film się broni. Broni świetnym aktorstwem (znany z "Klanu" Andrzej Grabarczyk popisowo wykreował wesołego i narwanego glinę, a Zamachowski zbuntowanego przestępce- drugi plan jest tu znakomicie obsadzony), szybkim tempem (tu ciągle coś się dzieje) oraz masą niespodzianek. Ja w każdym razie zostałem wciągnięty w ekran na 2 godziny i nie żałuję seansu. Powinienem dać 6, ale chyba z patriotycznego obowiązku strzelę 7, głównie dlatego że nie spodziewałem się że cokolwiek w takich klimatach mi się spodoba.
Mnie najbardziej wkurzały te szlochy Romantowskiej. Coś okropnego! Przydałby się również lepszy dźwięk. Poza tym film jest bardzo dobry.
To fakt, Romantowska ma jakąś taką manierę, że się słuchać nie da. Nie przepadam za tą aktorką. Jednak do tej roli akurat pasowała.
Kiedyś w wywiadzie Linda powiedział coś w stylu: wstydzić się wzorowania na amerykańskim kinie sensacyjnym, to jak wstydzić się czerpania z antycznej tragedii - i trudno temu odmówić racji, w końcu cały świat z tego czerpie.
To był w zasadzie pierwszy polski film zrobiony na takich wzorcach, bez sztywnego trzymania się PRL-owskich realiów i mimo pewnych wpadek wypadło naprawdę udanie. Zapotrzebowanie też było - w kinach to był przebój. Na pewno lepiej to Bromskiemu wyszło, niż niedawne "Uwikłanie".