Niejaka Książkiewicz, stara ponad 40letnia baba, udająca dwudziestolatkę na dorobku, oraz wtórujący jej Banasiuk, którego aktorstwo bez puszczenia dymu i podkładu muzycznego wręcz boli, bo już nawet nie śmieszy. To wszystko w filmie bez scenariusza, bez choćby jednej dobrej sceny. OMIJAĆ