No nareszcie ktoś, kto twierdzi tak jak ja :*:*:* W ogóle ta jej mimika... brrr...jak mojej ciotki ze sztuczną szczęką, ktora jej wypada bez przerwy. A o "Napoleon and Betsy" wolę nie myśleć... Co ona zrobi z tą Betsy?!

Ja właśnie też obejrzałem ten film tylko dlatego żeby zobaczyć Emme Watson ;)
Tak to bym w życiu tego nie obejrzał, film taki sobie, nic ciekawego, oprócz "Hermiony" :P heh...

ona wg mnie nie była zbyt ciekawa ale film w porządku dosyć :P

Aja właśnie się ciesze ,że zobaczyłam ją w czym innym była niesamowita!
Jak zwykle...

fabuła życiowa, film wyjątkowy, dociera do widza jego prawdziwe przesłanie.
co do roli Emmy, uważam, że sprawdziła się w nowym wcieleniu.
wy wszyscy tylko potraficie krytykować tych aktorów. a w gruncie rzeczy oni starają się jak mogą. jeśli dany aktor nie wcielił się w postać w sposób jaki sobie tego widz zażyczył, to wyłącznie wasz problem. to reżyser nawalił. po co są castingi? po to żeby wybrać odpowiedniego aktora. Marike jak ci tak twoją biedną ciotkę przypomina, to nie oglądaj filmów z jej udziałem. PS. żebyś się czasami kiedyś nie obudziłam z podobną szczęką ;)
ciekawi mnie wasze podejście.

Zgadzam się w stu procentach. Film bardzo dobry, Emma wypadła świeżo i zgrabnie, przygotowywałam się na znacznie gorszy występ i miło się zdziwiłam. Watson pokazała, że potrafi dobrze zagrać niebanalną i nietuzinkową rolę, w którą wcielenie się to spore wyzwanie.
Swoją drogą, to żadna filozofia krytykować, zwłaszcza młodych, aktorów, kiedy nie ma się zielonego pojęcia o aktorstwie i naczytało się masę durnych komentarzy pseudo-krytyków, którzy tak świetnie się na wszystkim znają.

Ja również sądze, że film jest kiepski, a najgorsza w nim jest właśnie gra Emmy Watson. Jest bardzo ładną dziewczyną, ale talentu nie ma za grosz (nie znosze jej mimiki twarzy, jest strasznie drętwa). Hmmm, i nie rozumiem co złego w krytykowaniu aktorów i skąd wiesz Meleah, że twoje przedmówczynie nie mają zielonego pojęcia o aktorstwie... Każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie, nawet jeżeli jest bardzo krytyczne.

Film jak film. Klasyczna opowieść w wydaniu BBC. Obejrzałam z przyjemnością, choć z kapci mnie nie wyrwało.
Co do Emmy Watson to dała radę. Nie uważam żeby była dobrą aktorką, ale udało jej się jakoś wybrnąć i nie być Hermioną, czego się obawiałam. Za samo to daję jej plus. Jednak widać, jaka jest ciągle spięta i jak ciężko oddycha. Zauważyliście, że bez względu na to czy scena tego wymagała czy nie ona oddech miała dramatyczny jakby przebiegła właśnie kilometr? I te jej wiecznie bystre oczy. To wszystko urocze, ale błędne. Wydaje mi się ze problem z nią polega na tym, że nigdy nie uczyła się gry i nie jest naturalnie obdarzona talentem jak np. Dakota Fanning czy Lindsay Lohan (w czasach swojej świetności :P) lub Natalie Portman. Została wybrana do roli Hermiony, bo fizycznie pasuje do postaci. Jest idealną Hermioną. Jednak wszystko, co wie o grze to, to, czego nauczyła się na planie Harrego. Gdy od najmłodszych lat wszyscy ci mówią, że się świetnie spisałeś to pewnie zaczynasz w to wrastać i nie znasz niczego innego. Ja osobiście oglądając filmy z serii o Harrym nie oczekuję wybitnego aktorstwa ze strony najmłodszych aktorów, a zgodności adaptacji z treścią książki i ciekawa jestem czyjegoś na nią spojrzenia. Myślę, że również czymś podobnym kierują się twórcy tych filmów. Wiec tak jak pisałam talent aktorski Emmy ma tam niewiele do rzeczy. Emma jest młodziutka, ładna, ma wyrobione nazwisko i trudno od niej odwrócić oczy. Czego jej więcej potrzeba i tak większość z nas obejrzała „…Baletki” by zobaczyć Emmę. Co do jej mimiki to jest taka typowo angielska, uwielbiam ją.

dokładnie tak - typowo angielska.
myślę, ze mnóstwo osób zapomina, ze Emma nie jest z Ameryki.
zresztą aktorzy mają bardzo różne sposoby grania, a skoro producenci powierzyli tę rolę Emmie, to chyba wiedzieli, co robią, prawda?
wg nich było najbardziej odpowiednia do tej roli.

zgadzam się ;)

Zgadzam się. Podobała się ta aktorka, co zagrała Petrovą. Ona chyba najpóźniej dostaje szansę na spełnienie swoich marzeń. Dobre były też sceny z baletnicą. Z Emmy Watson za często wyłaziła Hermiona.

scena recytacji w wykonaniu Emmy - mistrzowska. zakochac sie mozna :D

Zgadzam się. Ta scena w filmie mnie ujęła.

heh ja nawet nie slyszalem o czym mowi. siedzialem i patrzylem sie jak
zaczarowany :D

Mnie również ciekawiło jak zagra w czym innym niż Potterze.
Nie spodobało mi się. Wiele razy można stwerdzić "ta sma poza" "ta sama mina"
Myślę, że po Potterze nie będzie miała wiele ofert, uważam, że powinna zająć się modelingiem nie lubie jej ale uważam, że jest ładna i ładnie się prezentuje.

Film moim zdaniem może zaciekawić, mnie zaciekawił :)

Emma Watson nie pokazała niczego wybitnego, ale jest urocza.
Nie wiem dlaczego, w jej wypadku przeciętne umiejętności aktorskie z niesamowitym urokiem dają coś niezwykłego :).
Film taki jak i Emma - uroczy.
Podobał mi się, bardzo przyjemny.
Ale przesadzili z happy endem. Był tak szczęśliwy, że aż fantastyczny. Mogli już chociaż nie uszczęśliwiać panny Theo na koniec - jedna nieszczęśliwa duszyczka by się przydała. A tak - wszyscy zadowoleni i nawet marzenia im się spełniły. Mało przekonywujące.

Cóż, zakończenie jest pewnie zgodne z zakończeniem książki. Ale głowy nie dam, bo nie czytałam.

Film przyjemnie się oglądało. Emmę Watson lubię, ale moim zdaniem, tak jak napisały osoby powyżej, wkurza mnie jej ,,oddychanie'' xD i mimika. Nie wiem, jak dla mnie była trochę sztuczna...

Mi się bardzo ten film podobał. Miał taki klimat... *__* I ten taniec.
Emme uwielbiam, jest śliczna i utalentowana, a tak jak ktoś wyżej powiedział jej mimika jest typowo brytyjska. I ten akcent...