Jestem świeżo po seansie i mam ochotę wykrzyczeć podziękowanie dla Stephenie Meyer za zniszczenie wizerunku tak fascynujących istot. Z dwojga złego naprawdę wolę niebezpieczną Miriam i Sarę od infantylnego Edwarda i Belli.
Nie będę powtarzać ochów i achów, których tutaj całe forum. Chcę tylko zauważyć, że odkąd Bowie zagrał w tym filmie "nie postarzał się ani o minutę":P. Coś w tym musi być, że wampirzy metabolizm mu pozostał:)