Generalnie cała fabuła opiera się na nudnych schematach. Jeśli już coś jest lub ma być śmieszne w niektórych scenach w zamierzeniu autorów, to koniecznie musi mieć związek z seksem i pochodnymi tego tematu. Słabo im to wychodzi i do tego jest to mocno naciągane. Aktorstwo raczej nie "six feet under the dno", bo gorsze produkcje sie wiedziało. Non stop skupienie uwagi na głównej bohaterce jak gdyby stanowiła jakąś, nie wiem, "ikonę" i jej perypetiach, szukaniu kolejnego faceta, a raczej "popychacza", który zadowoli ją nie tylko w sferze seksualnej oczywiście. Nie jestem szowinistą, za takiego się nie uważam, ale osobiście nie polecam tego filmu nikomu. Zrobiony jest mało starannie i bardziej nadaje się na popołudnie w publicznej tv w środku tygodnia dla sporej części wielbicielek/-li czekoś w stylu m jak mdł. a nie na duże ekrany. Tyle ode mnie tymczasowo.. Dorzucam od siebie 3/10, bo.. znalazły sie ogólnie w motywy w filmie, które jak dla mnie były dość zabawne, a w końcu to jest komedia. Ciężkostrawna, ale.. strawna:]