Kogo mają wziąć na muszkę by dojść do prawdy? Gdy jeden z fałszywych doradców zakłada partię i wyśmiewa tych którzy dali się nabrać...?
Heh tutaj powiem ,zycie to nie film aczkolwiek troche mozna sie dziwic,ze nikt nie wpadl na podobna rzecz w koncu pan swetru czesto bywal w telewizji :) chyba nawet najwiecej
Może siebie tak na początek? W końcu nikt nikomu pistoletu do głowy nie przystawiał i nie kazał niczego podpisywać. Jak mówi stara maksyma, za głupotę trzeba płacić. Więc frankowicze niech płacą, a nie płaczą jak to jest im teraz źle. W filmie jest taki moment w którym główny antagonista mówi że póki wszyscy zarabiają pieniądze to nikt nie zadaje pytań i każdy ma się za bystrzache, ale kiedy ten układ się zmienia to nagle zaczyna się szukanie sprawiedliwości.
Gdy to nie dotyczy kogoś bezpośrednio, i z perspektywy czasu zna się skutki takich a nie innych decyzji finansowych, można wygłaszać mądrości i upokarzać tych którzy dali się wciągnąć w trudną sytuację. Tobie z pewnością poprawia humor gdy ktoś przegrywa życie i np popełnia samobójstwo, takie mam wrażenie. Nadzór finansowy oraz organy państwowe powinny działać w interesie obywatela, a nie cwanych banków. Czy ofiary przestępstw kryminalnych, oszustw, piramid finansowych, lokatorzy wykupywani wraz z budynkami na podstawie fałszywych dokumentów itp nie mają prawa do ochrony państwa? Bo byli na tyle głupi że dali się pobić, okraść, oszukać ?
Wow człowieku... Czy napisanie banału typu "za głupotę trzeba płacić" jest dla ciebie upokarzaniem kogoś? Toż to tego typu "prawdy życiowe" poznaje się na dość wczesnym etapie życia poprzez własną autopsję. Ja również popełniam błędy i również w ich wyniku tracę pieniądze. Zdarzyło mi się to nie raz i nie dwa i pewnie jeszcze zdarzy się kolejne kilka, więc w żadnym wypadku się nie wywyższam i nie pozuje na guru finansów. Ja w porównaniu jednak z wszystkimi tak głośno lamentującymi dokonując pewnych decyzji wliczam w to ryzyko i możliwość obudzenia się z "ręką w nocniku", a ewentualną porażkę przyjmuje na klatę z nadzieją, że zdobyte doświadczenie czegoś mnie nauczy na przyszłość. A Twoja uwaga o tym, że pewnie sprawia mi radość jak ktoś " przegrywa życie i np popełnia samobójstwo" to już jazda bez trzymanki. Dla Twojej jednak informacji, nie nie sprawia mi to radości.
I nie pisz mi co być powinno, bo ja dobrze o tym wiem. Niestety jest co jest i grupka niezadowolonych kredytobiorców tego nie zmieni. Banki działały legalnie i zgodnie z przyjętymi zasadami, a że jest to instytucja nastawiona na zysk...no wybacz, to nie oddział opieki socjalnej, żeby miał być nastawiony na dawanie. Tak działają finanse, tak skonstruowany jest ten świat i nie ma co się na niego obrażać. Jeżeli ktoś do tej pory nosił różowe okulary to czas najwyższy je zdjąć. I nie wyskakuj mi tu z piramidami, oszustwami itd. bo to jest jawne łamanie prawa, na to są odpowiednie przepisy, paragrafy itd. i w tego typu sprawach oczywiście, że obywatel ma prawo dochodzić i żądać sprawiedliwości, ale to nie ma nic wspólnego z kredytami we frankach. Namawianie kogoś na jakiś produkt nie jest póki co przestępstwem.
Natomiast co do kredytów we frankach...już dawno ekonomiści mówili że kredyty bierze się w tej walucie w której się zarabia. Jest to najbezpieczniejsza forma kredytowania choć może nie tak kusząca jak inne. No ale przecież większość z frankowiczów nie zadała sobie tego trudu żeby trochę się tym zainteresować. Zamiast tego brali oni kredyty we frankach myśląc że oszukali system i pewnie nie raz śmiejąc się z tych co "przepłacali" w złotówkach. No cóż, wszystko jednak kiedyś się kończy. I już zupełnie na koniec, gdyby Ci wszyscy święcie oburzeni frankowicze podnieśli lament przed uwolnieniem kursu franka, to miałbym do nich szacunek bo oznaczałoby to że faktycznie działają w dobrej wierze, ale wtedy nikt nie widział w tym problemu i nikt nie łamał sobie głowy czy takie działanie banków jest ok czy nie. Jednym słowem wychodzi obłuda, a sytuację można porównać do złodzieja który pól życia okradał innych, ale gdy przyszła kolej na niego i kolega po fachu okradł jego to nagle oburza się na system i pomstuje na policję i sądy za taki stan rzeczy żądając jednocześnie gratyfikaty od państwa.
Przepraszam, źle oceniłem Twoje intencje. Ale nadal uważam że sprzedaż produktu finansowego o którym tylko wtajemniczeni wiedzieli że ma oczywistą wadę i jest swego rodzaju pułapką, można podciągnąć pod kategorię oszustwa. Tego rodzaju praktyki zostały zakazane w krajach pochodzenia banków oferujących kredyt frankowy, ale Polakom go wcisnąć- czemu nie... A od państwa wymagać należy nie zadośćuczynienia finansowego, ale tego aby w końcu zaczęło tworzyć prawo uniemożliwiające oszukiwanie ludzi, zwłaszcza na tak olbrzymią skalę. Zaś od odpowiednich organów by to prawo było przestrzegane. Niby banał. Z tego co wiem kurs franka przed jego uwolnieniem również rósł, z tym że wolniej, ale mimo to trzepał kredytobiorców po kieszeni coraz bardziej, a gwałtowny wzrost jego ceny po prostu doprowadził wielu do niewypłacalności. Porównanie frankowiczów do złodzieja jest nie fair...
Nie twierdzę że frankowicze to złodzieje, to była tylko alegoria mająca za zadanie ukazanie obłudy. Ponadto dalej nie kataloguje tego co się stało w kategorii oszustwa. Bardziej widział bym to jako działanie moralnie nieetyczne. Oczywiście banki powinny bardziej uczulać na możliwe ryzyko związane z "uwolnieniem" kursu franka, ale zapewne nawet oni nie spodziewali się tego, że coś takiego nastąpi i zapewne nawet oni byli zaskoczeni zaistniałą sytuacją. Przypominam że decyzja ta wywołała dość mocne zawirowania na światowych rynkach finansowych, które były lekko mówiąc zaszokowane jej ogłoszeniem. Niestety dla kredytobiorców banki mają na swoich usługach rzeszę wcale nie głupich prawników, którzy tak sporządzają wzory umów żeby bank zawsze był górą, a my mamy możliwość godzenia się na to bądź nie, co wyrażamy swoim podpisem pod umową bądź jego tam brakiem. Co się tyczy zaś prawa, to nigdzie na świecie nie jest ono doskonałe. Luki tego czy innego rodzaju zdarzają się wszędzie, a zgodnie z definicją to co nie jest zakazane jest dozwolone i nie może być postrzegane jako przestępstwo. Bez względu na to jak bardzo nieetyczne by to nie było.
Też nie twierdzę że to w 100% oszustwo, chciałem tylko aby to mocniej zabrzmiało, zwłaszcza że ludzi którzy uwierzyli systemowi jest naprawdę dużo, w tym wykształceni ekonomicznie i teoretycznie przynajmniej świadomi uczestnicy rynku. Sprzedaż takich produktów finansowych jest tak samo etyczna jak handel np mięsem zatrutym jakimś czynnikiem rakotwórczym, o którym w rozwiniętych państwach od dawna wiadomo, ale można to mięso wcisnąć krajom biedniejszym bo nie mają go na liście substancji szkodliwych, tak uważam. Pozdrawiam, myślę że każdy pozostanie przy swojej opinii...
Człowieku Swetru uchodzący jako ekonomista (asystent Balcerowicza, doradza władzy cza czasów Platformy) zachęcał do brania kredytów we frankach kiedy swój zdążył już przewalutować. To jest oszustwo z premedytacją i klasyczne cwaniactwo człowieka związanego z sektorem bankowym. To hańba że taki człowiek kieruje powstałą partią polityczną i wyprowadza ludzi pod hasłem walki o demokrację w Komitecie Obrony Dochodów. Nic dziwnego że kasa od światowej lichwy i banksterki zasila konta tych targowiczan.
Banki w prospektach kłamały. Okazuje się że nawet nie dysponowały szwajcarską walutą. Spready wysokie i łączne prowizje łamały obowiązujące prawo. Chciwość i nierozważne decyzje inwestorskie kredytobiorców to jedno, ale bezprawne działania sektora finansowego oraz manipulowanie ocenami rynku to zupełnie coś innego. Podobnie ma się sprawa z Amber Gold. Przeciętny człowiek mieszkający bądź tylko inwestujący w uchodzącym za cywilizowany kraj UE ma prawo ufać że instytucje powołane do nadzoru sektora finansowego, instytucje do walki z przestępczością gospodarczą, kontrwywiad, prokuratura, sądy oraz media realizują tu podstawowe cele swojej działalności. Okazuje się że to wszystko to jedna wielka fasada i fikcja.
Otoz to. Jak tak frankowicze chcieli byc.cwani, to niech teraz maja. A te dziwienie sie ich i lamenty, to jak dla zale niedorozwojow. Wziales kredyt w obcej walucie, czyli duzo czynnikow wplywa na to jak bedzie Ci sie splacalo. To idac wasza logika ja w takim razie zagram sobie na gieldzie, ale jak przegram, to bede chcial zeby Panstwo pomoglo mi splacic dlug lub zeby wrecz oddalo mi kase ktora zagralem. Glupki po prostu i tyle. Chcieli dymac, a sami zostalo wydymani. I bardzo dobrze.
Niezależnie od tego czy Petru się pomylił, czy ściemniał, trzeba być wyjątkowej maści naiwniakiem, by uwierzyć, że przez 30 lat kurs franka utrzyma się na opłacalnym poziomie - w XXI wieku, kiedy byle pierdnięcie może wywrócić świat do góry nogami :-). W jednym Camby miał rację - gdy kasiorka się kumuluje, każdy uważa się za geniusza, a gdy pojawia się strata, to wtedy szukamy winnych wszędzie, tylko nie w sobie.