Film podobał mi się, choć nie jestem pewna, czy przypadnie do gustu także mężczyznom. Sporo elementów żartobliwych, komediowych - zrobione są z klasą, nienachalnie. Nieco irytowała mnie główna bohaterka, momentami zachowywała się w sposób tak irracjonalny, o jaki nie moglibyśmy posądzić nawet kobiety, której umknęło kilkanaście lat życia. Znudziły mnie już minki Juliette Binoche, która w każdym ostatnim filmie gra kobietę, z którą nie chciałabym się kumplować - za głośna, zbyt zwracająca na siebie uwagę. Nie sądzę, by dobrej aktorce było to naprawdę potrzebne. Tak czy inaczej, po marnych "Zapiskach z Toskanii" i "Sponsoringu" - to pierwszy tegoroczny film z Binoche (z góry przepraszam, jeśli się mylę, być może Sponsoring miał premierę w poprzednim roku, ale ja go oglądałam w 2012, tracę rachubę), który mogę polecić. Ładne piosenki w tle, dialogi z reguły dobre. Nie wszystko jest zrozumiałe, wiele faktów zostało przez bohaterów przemilczanych i tego dotyczy moja kolejna uwaga - zbyt wiele znaków zapytania.
Tak czy inaczej, polecam.