20 kwietnia premiera, a tytuł to "to rome with love" a tutaj macie plakat : http://tinypic.com/r/1jsy2q/5
hahahha polacy i tak będą mieli ten film na kompach zaraz po premierze we włoszech
No nie wiem, Midnight in Paris nie mogłam znaleźć w necie aż do premiery w Polsce :< W każdym razie, jak tu się dziwić piractwu, skoro na premierę trzeba czekać sto lat ... ciekawa jestem od czego jest uzależniony ten czas oczekiwania... robienie napisów chyba tyle nie zajmuje...
N ie robienie napisów, tylko po prostu dystrybutor szybciej wypuszcza filmy, które NA PEWNO przyniosą bardzo duży zarobek(czyli filmy pokroju Igrzysk Śmierci, Batmanów, Spider-Manów), a Allen nie jest twórcą, który wskakuje na pierwsze miejsce w Polskim box officie, a co dopiero mniej znani reżyserzy. Poza tym jak u nas nawet Prometeusza potrafią puszczać ponad półtorej miesiąca po premierze, to chyba rzeczywiście jesteśmy pod względem dystrybucji krajem trzeciego świata(pod względem produkcji zresztą też).
Z tymi napisami to była taka trochę ironia, dobrze wiem, że to nie to tyle trwa ;p Ale odpowiedziałeś mi na długo dręczące mnie pytanie, dlaczego muszę czekać co najmniej pół roku na Allena, skoro taki Harrry Potter ma opóźnienie żadne albo jednego dnia ;/
Żeby tylko pół, np. Whatever Works - najlepszy z nowszych filmów Allena - pojawił się u nas w kinach dopiero rok po premierze...dokładnie, masa przereklamowanych filmów przyciąga kasę, a taki Allen jest specyficzny i rzadko kiedy przypadkowe osoby są zadowolone ;]
coś na temat. Jeśli wam zależy na jak najszybszej premierze, dołączajcie się!!! http://www.facebook.com/events/302263106513484/
Chodzę jeszcze do szkoły i na film będę mogła iść po rozpoczęciu nowego roku szkolnego. Czy Polacy zawsze muszą być tak opóźnieni w niektórych sprawach?