Bo mam wrażenie, że dostajemy tu nawet niemaskowaną reklamówkę tego miasta. A te oklepane już neoallenowskie historyjki to tylko pretekst, żeby osiągnąć wystarczającą ilość materiału, żeby nazwać to filmem pełnometrażowym.
Jako fanowi dawnego Allena, a nawet niektórych jego nowszych produkcji, oglądało mi się to smutno.
Zgadzam się, że oglądało się to smutno. Najgorszy film Allena, wręcz poniżej średniej jakości komedii, które dziś powstają.
Wszystko jest tu oklepane, pozbawione stylu i co najgorsze humoru. Nie podejrzewam, że film powstał jako reklama Rzymu, ale efekt i tak słaby.