Allen to niebywały szczęściarz. Jego słaby film i tak będzie dobry. Jednakże i tak jesteśmy świadkami jego ewidentnego kryzysu. Mamy znów do czynienia z Allenem dla jego nie-fanów. Podróżuje i szuka [między innymi za kasą jak wiemy]. To jedyny plus jego słabej/dobrej formy. Wątków tu bezliku, jest i zabawny z Eisenbergiem [+ jego alter-ego] – Ellen Page, jest i przy-nudnawy z Roberto Benignim. Allen znów jest neurotykiem, Judy Davis świetnie ripostuje. Cruz jak zwykle wyborna jako dama lekkich obyczajów [seks to jednak mega siła]. I fajnie, i smacznie. Proszę jednak o jedno: Woody czas na powrót do Nowego Jorku!