PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=616141}

Zakochani w Rzymie

To Rome with Love
2012
6,3 84 tys. ocen
6,3 10 1 84207
5,1 38 krytyków
Zakochani w Rzymie
powrót do forum filmu Zakochani w Rzymie

Jako że filmy Woody Allena lubię bardzo i mam do tego reżysera sentyment, więc nawet w przypadku słabszych produkcji jestem w stanie mu wybaczyć. Specjalnie narzekać więc nie będę, aczkolwiek "Zakochani w Rzymie" mają dla mnie raczej urok sztucznego brylantu: film jest efektowny, sprytnie zrobiony, korzystający z wszelkich możliwości jakie daje lokalizacja (klimat, architektura, całe garście nawiązań do historii włoskiego kina, aktorzy, celebryci, temperament ludzi), nawet z pewnymi odniesieniami do zjawisk społecznych i kulturalnych. Kilka błyskotliwych pomysłów ("prysznicowy" tenor, postać Johna wychodząca poza rolę "sumienia" Jacka), Wszystko fajnie, ale... Właśnie - zabrakło jakiegoś błysku geniuszu, tego blasku autentycznego diamentu. Może zbyt mało złośliwości w obserwacjach? Nie jestem w stanie do końca wyłapać, co nie zagrało w tym przypadku. W każdym razie film stoi na poziomie sympatycznej, wakacyjnej konfekcji z nieco wyższej półki.
Ktoś w swoim komentarzu stwierdził, że film jest autoanalizą samego Woody Allena. Oczywiście - Woody jak zwykle projektuje swoje odczucia, lęki i fascynacje na swoich bohaterów, ale nie wydaje mi się, żeby film miał aż tak głębokie przesłanie, jakie widzi w nim autor komentarza. Z roli artysty nie znajdującego zrozumienia to on wyrósł już dawno, dawno temu.

azosiolek

Po przeczytaniu pierwszego zdania - jest w tym dużo racji.
Nazwanie Zakochanych w Rzymie słabszą produkcją to lekka przesada. To też zależy do czego ten film porównujemy. Myślę, że sprawiedliwie jest powiedzieć, że ten film jest bardzo dobrą, mocną produkcją. Nie zabrakło allenowskiego stylu, na pewno. Film jest błyskotliwy i zabawny. Nie "powala" na łopatki jak niektóre pozycje z repertuaru Allena, ale to nie powód, żeby od razu twierdzić, że czegoś mu brakuje. Jest inny, lżejszy - może właśnie w tym tkwi problem? ;)
Ostatnie filmy Allena są z pewnością bardziej komercyjne, ale uważam, że nie tracą na jakości w jakiś drastyczny sposób. :)
"wakacyjna konfekcja (?) z nieco wyższej półki" chyba rozumiem o co Ci tutaj (metaforycznie) chodziło, ale słowo konfekcja nie bardzo mi pasuje w tym zestawieniu słów :P

ocenił(a) film na 6
missavery

Jak widzę, jednak zgadzamy się ze sobą (pomijając kwestie używanych sformułowań): Ty mówisz, że film nie powala na łopatki - a ja, że zabrakło mu błysku geniuszu. To chyba zasadniczo to samo.

azosiolek

No, nie do końca. Chciałam właśnie podkreślić tą granicę, że dla mnie film nadal miał ten "błysk geniuszu", niektóre momenty były szalenie błyskotliwe (czyli to co w Woody'm kochamy najbardziej) tylko po prostu nie był jego najwybitniejszym filmem, ani nawet nie znalazł się w pierwszej trójce. Mam nadzieję, że teraz wyraziłam się jaśniej. ;)

ocenił(a) film na 6
missavery

OK, już rozumiem.
Obejrzałam sobie właśnie "Annie Hall". To na odmianę jest cały fajerwerk geniuszu ;-)