Świetny film. Cały Allen, mistrzowski humor, ciekawe historie i miłosne i tak różni od siebie bohaterowie. Do tego wspaniały i magiczny Rzym. Nie zawiodłem się, bawiłem się świetnie i ta propozycja dołącza do moich ulubionych. Może nie ceniłbym Go tak wysoko jak "Vicky...", ale i tak zdał egzamin. Hiszpania i Barcelona są bliższe mojemu sercu, ale "Zakochanych.." polecam wszystkim fanom Woodiego i Penelope Cruz. Szkoda, że jej rola nie była bardziej rozbudowana, ale taka była konwencja filmu. Wiadomo, że ten typ kina nie do każdego trafi i dużo osób nie wie co w nim fajnego, ale wpasował się w mój specyficzny gust i zostawiam mu duże 10.
Popieram, film jest bardzo dobry. Typowy dla Allena, co jak widać nie wszystkim pasuje,..ale kino gdzie czasem trzeba trochę pomyśleć rzadko cieszy się popularnością niestety... Poza tym sam Rzym jest magicznym miastem (co czuć również w tym filmie) w którym przeplata się kultura antyku, renesansu i współczesności. Ja osobiście jeszcze nie raz do niego powrócę :) No i to nieśmiertelne "Volare" w soundtracku.... :)
Film jest beznadziejny ale żeby to powiedzieć o "wieszczu" trzeba mieć w sobie odwagę cywilną i trzeba trochę więcej pomyśleć niż się wydaje przeciętnym bezkrytycznym fanom tego człowieka. Popularność lub jej brak nie ma nic wspólnego z rzetelną i krytyczną oceną. Mając taką plejadę gwiazd w jednym filmie zrobił coś co przypomina karmę dla kota z Wagyu.
popieram - film beznadziejny. zawsze lubilam penelope cruz, ale w tym filmie brakowalo mi jej - w ogole te postacie jakies takie nijakie.