uwielbiam filmy Allena! niestety mniej więcej od kilku lat co drugi jego film jest znośny:( "Zakochani w Rzymie" nie jest jakimś koszmarem (o wiele lepszy od "Poznasz przystojnego bruneta" podczas oglądania którego byłam bliska wyjścia z sali). "O północy w Paryżu" w którym dało się wyczuć klimat jego starych, cudownych filmów rozbudził jednak moje oczekiwania, ale niestety zawiodłam się. Szkoda, że rola Penelope Cruz nie była bardziej rozbudowana, ratowała ten film jak mogła
nieco racji w tym jest, mimo wszystko ogromny szacunek dla mistrza bo w tym wieku "ciachać" jeden, dwa filmy rocznie to zaiste wyczyn, którego nie powstydziłby się nikt poza, a że i historia (-e) lubi się powtarzać cóż... :) polecam "Kaczą zupę" braci Marx z '33, którzy stali się późniejszą (m.in.) inspiracją dla Woody'ego, film nieco ponad godzinę ale można oglądać bez końca :)