Wielu spodziewało się po tym filmie czegoś innego. To nie komedia romantyczna - sam tytuł może wskazywać na ten gatunek. Dlatego starajmy się nie wyobrażać sobie filmu przed obejrzeniem. Osobiście uważam, że film miał w sobie "to coś". Paryż - miasto miłości, lecz czy na pewno? Czy nie jest to takie samo miasto jak i każde inne, tam nie ma cudów, jak się przyjęło, nie każdy odnajduje tam miłość. Historie przeplatają się tworząc obraz ludzi nie tylko w Paryżu. Żyjemy z zamkniętymi oczami, nasze słuszne decyzje nie zawsze są słuszne, nie widzimy znaków i dopiero kiedy zdarza się coś co otwiera nam oczy, życie brnie w innym kierunku. Tak wiele możemy zaprzepaścić bo nie potrafimy patrzeć na świat, żyjąc w ograniczonej szczelinie. To co ważne w tym filmie to "uświadamianie". Życie to nie tylko "Zakochany Paryż", to miłość, samotność, kultura, religia, przyroda, nasza wyobraźnia, różnice.