To nie jest ani trochę komedia. Jeśli ktoś chce zobaczyć jakie życie jest do du*y to polecam właśnie ten film. Ogólnie chłodny i monotonny. Po obejrzeniu go morale życiowe spadają o kilka ładnych punktów.
Też bym tego komedią nie nazwała...To był raczej pewnego rodzaju "dramat"...nie zaciekawy...
czy obejrzales go do konca ??
czy moze umknelo ci to ze niezaleznie co bylo co bedzie chcemy przezyc to jeszcze raz poniewaz to bylo wspaniale ... Na koncu dialog przy windzie :/
daja sobie szanse jeszcze raz nie zwazajac na wspomnienia i krzywde jaka sobie wyrzadzili ...
Sadzilem ze to stosunkowo odczytywalne :|
widocznie sie mylilem
czy ta wypowiedź na pewno dotyczy filmu "Zakochany bez pamięci"? jeśli możesz doswiadczyć tego, co bohaterowie, to masz szczęście i to wielkie. na pewno żle Ci się kliknęło. pozdrawiam
Każdy ma własne zdanie, powinien je tym bardziej wyrażać i dzielić sie nim z innymi. Nie można jednak tylko po fakcie, kto w nim gra, obrazu szufladkować go do komedii, trzeba być porostu kompletnym idiotą myśląc, że każdy film z Carreyem to komedia. Poza tym ten film potrafi odmienić życie i uświadomić, ludzią którzy posiadają, choć odrobinę szarych komórek co jest najważniejsze w życiu i jak bardzo nasze życie jest bez tej jednej, jedynej radości szare. Film w żadnym razie nie jest monotonny, ani tym bardziej chłodny, a już na pewno nie obniży życiowych morale, wręcz przeciwnie, po obejrzeniu będziemy się starać jak najbardziej wycisnąć z życia ta odrobinę szczęścia. Jak najwięcej miłości. Szkoda, że nie wszyscy dojrzeli do wyciągania takich wniosków, ale myślę, że jak obejrzycie ten film po raz drugi zrozumiecie, jak trudno mu było pogodzić się z utrata jego życiowego słońca i uświadomicie sobie, jak głęboką prawdę moralną niesie ten film.
moze to nie kwestia tego, czy dojrzeli, tylko tego, ze, podobnie jak Mary, podrozuja po swiecie z kartonami pelnymi niechcianych wspomnien...
bardzo piękny zwrot- podróżować po swiecie z kartonem niechcianych wspomnień.. zapamiętam to. Jesteś autorem? Film mnie okropnie wciągnął, zdołował, przez chwilę mialam wrażenie, że sama jestem naćpana(chociaż nigdy nie bylam). trochę to pomieszane, ale niezle. Carreya uwielbiam w każdej roli. zawsze wiedzialam , że to swietny aktor. Ale przez ten film teraz siedzę i zastanawiam sie nad moim związkiem... czy spróbować jeszcze raz????