To są przygotowania przed migracją afro. Przyjdą czasy, że wysiedlą białych i zamkną w obozach, jak biali zrobili to Indianom.
Ja nie przypominam sobie by w oryginale był jakiś buczo. Był Rudy 102, a nie jakieś buczysko.
Disney odleciał grubo xD na początku XX wieku na południu Stanów Zjednoczonych osoby czarnoskóre miały gorzej niż ten zakochany kundel a tu arystokracja. Zakrzywiania historii w imię poprawności politycznej ciąg dalszy
Tylko czekać aż nakręcą nową wersję historii Zulusa Czaki, którego zagra jakiś aktor o śniadym kolorze skóry :-) Nie dajmy się zwariować. Ta poprawność polityczna, działa po prostu na niekorzyść takich produkcji.
Trzymajmy się realiów, nawet jeżeli to tylko bajka.
też mnie to trochę irytowało. To wpychanie czarnych na siłę robi się wkurzające. Biali jakoś nie ładują się, żeby grać murzynka bambo. No ludzie, wszyscy jesteśmy tolerancyjni ale nie róbmy tego rasizmu w drugą stronę. Bo aktualnie to bardziej jest rasizm czarnych do białych niż odwrotnie
Po tym jak eurowizję wygrała konczita kiełbasa czyli baba z brodą już nic mnie nie zdziwi. Taka poprawność jakoś nikomu nie przeszkadzała.
To akurat już dowalanie się na siłę. Rozumiem, że filmy często próbują być "poprawne politycznie" i dowalanie się do Małej Syrenki rozumiem. Ale tutaj bezpodstawne już jest pytanie po co czarnoskóra postać w filmie, który dzieje się w czasach, gdzie taka postać ma prawo bytu.
Akcja filmu dzieje się w latach gdy w USA była silna segregacja rasowa. Związek murzynki z białym jest zwykłym zafałszowaniem historii.
Lekarz Chińczyk w tamtych czasach? Trochę słabo bo Azjaci były traktowani gorzej od murzynów.
Nie jestem rasista jednak fałszowanie faktów historycznych jest dla mnie odrażające. Ponad to na miejscu murzynów i chińczyków bym się wkurzył bo traktowano ich wtedy jak śmieci a w filmie przedstawia się ze mieli normalne życie co jest kłamstwem
Tez nie lubię na siłę wyciskania do filmu poprawności politycznej nawet jeśli to się nie zgadza z prawdą historyczną.