Gwarantuję, że gdyby nie moja dziewczyna, z którą wybraliśmy się na film na walentynki to nie zmrużyłbym dziś w nocy oka. Nietypowy horror, brak metafizycznych wątków- czysta psychologia. Czuć że sentyment do tortur pozostał reżyserowi. Ostre sceny momentami, no i jak można było się domyślić nawiązanie do męczennicy jest.
Jestem studentką 2 roku psychologii i chcę się Pana zapytać - czy Pana posrało? To jakiś żart a nie psychologia - no może oprócz Sary kiedy panicznie bała się wyjść z zakonu.
Ja myślałem że psychologia jest wszędzie,w każdym filmie można chyba "rozłożyć"na części pierwsze osobowości danych osób-ról, a tutaj mamy sporo zaburzonych osobowości w tym filmie...Może nie jest to czysta psychologia jak ktoś napisał to na tym forum ale można by było skusić się o zaliczenie tego filmu do gatunku thriller psychologiczny bądź dramat psychologiczny z przewagą dramatu oczywiście...w końcu mamy to do czynienia z zaburzonymi osobami, problemami natury moralnej itd.....
Chyba masz włączoną autokorektę, zamiast psychologii miało być pewnie patologii.
Posrało to tego co Thrillera od Horroru nie odróżnia... Co do psychologii to dopatrywałbym się np. tego samego mechanizmu trzymającego dziewczyny w szponach "siostrzyczek", który uwiązuje niektóre kobiety do ich partnerów-oprawców. Bo w taki sposób właśnie zachowuje się szefowa ukazanego w filmie przybytku. Owszem takie nagromadzenie w jednym miejscu tylu osób z mniejszymi lub większymi zaburzeniami jest dziwne, ale to nie jedyny raz w tym filmie, w którym logika cierpi.
"Posrało"??? Jeśli takiej nomenklatury używa przyszły kwiat psychologii, to mam skrytą nadzieję, że właściwa selekcja na dalszej drodze edukacji, oddzieli rychło ziarno od plew. Nie potrzeba na psychologów - chamów.
To nie jest kierunek dla Ciebie...Ponieważ utożsamiasz się z siostrą przełożoną.
Ale jak Pan dostał voucher do kina za to Co Pan napisał to w sumie nie jestem zła, bo sama pewnie bym tak zrobiła
Lol. Jesteś tak nadęta i "ą ę", że to nawet nie śmieszne, tylko żałosne. Ludzie na pewno Cię nie cierpią.
Zacznijmy od tego, że ten film nawet nie leżał obok horroru. Poza "grozną" muzyką nie ma tam zupełnie nic, co łączyłoby go z tym gatunkiem. Reklamowanie go w taki sposób i puszczanie na maratonach horrorow to jakiś absurd i totalne nieporozumienie.
Co do klasyfikacji gatunku to się zgodzę, bliżej temu filmowi do thrillera niż horroru, aczkolwiek z drugiej strony z punktu widzenia przyszłej matki bądź matki, możliwe że będzie ten film odbierany jako horror. Nie mniej uważam, że to było naprawdę dobre kino, co więcej cieszę się że to nie był film z cyklu demon w klasztorze, składamy ofiary czy chusteczka wie co jeszcze. Fakt że ten film był w pewnych miejscach odjechany (choćby scena z pępowiną) aczkolwiek razem ze znajomymi świetnie się bawiliśmy. Jestem pewna że ten film podzieli publiczność jak w przypadku chociażby "Mother"
Być może, gdybym szła z nastawieniem, że idę na thriller, odebrałabym ten film inaczej i może moja ocena też byłaby trochę inna - ale problem właśnie w tym, że źle go reklamują. Obejrzałam go na maratonie horrorów i szłam z nastawieniem, że horror zobaczę - tak się nie stało, więc dla mnie film był totalnym rozczarowaniem. Do tego kilka scen było dla mnie mało logicznych. Cały czas czekałam, aż coś zacznie się dziać, aż film czymś mnie zaskoczy - no i w końcu zobaczyłam napisy końcowe...
Również oglądałam go na maratonie horrorów i mimo , że to nie był taki stricte horror, to jednak wraz ze znajomymi byliśmy nim zachwyceni. Fakt faktem był w niektórych momentach nieźle zjechany- dzięki czemu ten maraton dostał miano "poje***ych filmów"- ale właśnie dla nas to było coś innego, świeżego. Pokazanie że można podejść do tematu horrorów osadzonych w klasztorze trochę z innej strony. Gdyż powtarzam dla zwykłej osoby to faktycznie może być bardziej thriller, dla przyszłej matki może to być już horror. A dla jeszcze kogoś innego horror psychologiczny. W końcu horror to nie tylko demony czy jump scare.
Zgadzam się w pełni. Nie oglądajcie w kinie przed snem - zaśniecie na seansie i potem będzie problem ze spaniem we własnym łóżku. Film jest męczący, pełen nielogiczności, sztuczny, słabo zagrany. Momentami w scenach, które miały w założeniu wywoływać grozę na sali wybuchały salwy śmiechu. Nie jestem wybrednym widzem, a może z drugi raz w życiu miałem ochotę wyjść z kina i to kilkukrotnie w trakcie seansu (nie dlatego, że byłem czymś zbulwersowany - byłem do bólu znudzony łamane przez zażenowany). Trudno uwierzyć, że film trwa 1h 30min. Miałem wrażenie jakbym spędził w kinie co najmniej dwa razy tyle.
Podpisuję się. Poszłam tylko dlatego, że mąż lubi horrory, bo trailer nie zachęcał jakoś szczególnie, ale męczyliśmy się oboje... straconego czasu nie odda nikt...
To jesteś ci*pa nie chłop. Byłam na tym w kinie. Wychodząc grupka nastolatek komentowała, że straciły pieniądze i ledwo wysiedziały do końca. W sumie się nie dziwię. Film był owszem dobry, ale na pewno nie straszny.
Ten film próbował być horrorem poprzez oklepane do bólu triki montażowe. Ja się na przykład zdrowo uśmiałem xd
Ja śmiałam się cały film! To była najgorsza rzecz jaką obejrzałam w życiu... jedna z najgorszych. SPOILER: najlepsza scena to jak główna bohaterka w 5 minut rodzi dziecko, a potem dusi zakonnice pępowiną - KLASYG!
Oznacz spojler (nie zapisało się dobrze), bo może ktoś nie oglądał jeszcze ;) A po drugie - powiem szczerze, że gdybym jeszcze się śmiała na tym filmie, to nie byłoby źle. Problem w tym, że nie było tam ani nic strasznego, ani śmiesznego, raczej żenada...
Szanuje Twoją opinie. Ale szanuj innych na sali kinowej i daj im spokojnie obejrzeć chwil. Dlatego nigdy nie chodzę do kina w dniu premiery i godzinach szczytu.
Serio? Czy sobie jaja robisz? Najgorsza szmira jaka widziałam. Bardziej się bałam oglądając Reksia niż tego gniota
Film słaby zasnąłem po 20minutach na szczęście laptop się rozładował i mnie nie obudził. Więc jak na sen to jak najbardziej polecam w przeciwieństwie do autora wątku