Klasyczny Pasikowski. W dobrym stylu "Psów". Z szeregiem nawiązań, świetnymi tekstami i muzyką w stylu Lorenca. Wszystko spójne oddające klimat tamtych czasów. Dla młodszych widzów film może być niezrozumiały. No ale jak ktoś idzie na koncert klasycznego jazzu to nie powinien się dziwić, że mu techno nie zagrali. Jeżeli to ostatni film Pasikowskiego z Lindą i ostatnia rola filmowa tego drugiego to wyszło bardzo dobrze. I polecam. Kawał porządnego kina. PS. Mam nadzieję że Linda jeszcze w czymś zagra. Jak mu kasy zabraknie ;-)
Była aluzja do Psów w postaci egzaminu wędkarskiego , sporo odniesień do kościelnej pedofilii.Przypalenie na piecu to odniesienie do maltretowanego Kamilka.Aha i najważniejsze:Jakby Polska miałabyć po II WŚ pod skrzydełkami Wuja Sama to Karol Wojtyła NIGDY nie zostałby Papieżem, byłby co najwyżej Biskupem Krakowskim.