bardzo mi się podoba taki sposób kręcenia filmów: z jednej strony jedziemy ostro z 'kontrowersją' i 'niesmacznymi' scenami (pierwszy raz widziałem gówno w ustach - czapki z głów) z drugiej wszystko układa się ładnie jak w historii o kopciuszku, bohaterowie, pomimo wad i ich "ciemnych stron" są grzeczni jak harcerze i nawet nie zdobywają się na jakiś wybryk seksualny (bo przeciez małżenstwo to swietosc...litości!) choc debatują o tym dobre 30% czasu antenowego. słabe i na dodatek oszukane