PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=723705}

Zanim się pojawiłeś

Me Before You
7,5 186 546
ocen
7,5 10 1 186546
5,3 15
ocen krytyków
Zanim się pojawiłeś
powrót do forum filmu Zanim się pojawiłeś

Boziu, jak ten film mnie wymęczył... a po przeczytaniu książki odliczałam dni do premiery. Potem jakoś się nie złożyło, żeby to obejrzeć. Dziś się zabrałam i... ugh :/

Książka była świetna. Przemyślenia Lou, jej wpadki, gderanie Will'a, cały proces topienia lodów między nimi, rodzenie się więzi. Przez kilkaset stron taka emocjonalna karuzela, że ciężko złapać oddech. Raz płakałam, innym razem się śmiałam, czytałam bez przerwy bo nie mogłam się oderwać.

Film? No cóż. Rozumiem, że nie można idealnie przenieść książki na ekran bo film trwałby kilka godzin, ale na litość boską, po co poprawiać coś, co w pierwowzorze było bardzo dobre?

No to po kolei:

1. Nathan - czy on czasem nie powinien być czarnoskóry? Taki typ dresiarza, słuchającego rapu, a przy tym napakowanego ciepłego misia? Serio nie było czarnoskórego aktora do tej roli?

2. Wyjazd na wyścigi konne. Pominęli ulewę, pominęli upokorzenie Will'a karmionego z rączki przy tych budkach po tym jak nie dostali stolika. Pominęli to jak Lou przekonała grupę pijanych gości do wyciągnięcia wózka z błota tłumacząc, że Will jest weteranem wojennym (kolejne upokorzenie). Pominęli awanturę z Willem, w której mówi, że gdyby zapytała to by jej powiedział, że nienawidzi koni.

3. Wyjście na koncert - po pierwsze to Will zaprosił Lou na koncert jego znajomego skrzypka. Po drugie Lou nie miała pojęcia w co się ubrać więc wzięła kilka strojów i Will z Nathanem oceniali jej stylizacje, to był naprawdę fajny wątek. W filmie niby Lou wyciągnęła Will'a, a potem z gry aktorów wynikało, jakby to Will zabrał na koncert Lou. No i powrót z koncertu i słowa Will'a. Jeden z bardziej wzruszających momentów w książce, Facet, który chce jeszcze przez chwilę żyć tym wyjściem, być zwykłym facetem. Lou miała wtedy zająć się wieczornymi czynnościami przy Willu (mycie, zmiana worka, itd). Dla Will'a to kolejne w sumie upokorzenie. Po co to zmienili?

4. Siostra Lou - kiedy ją wspierała to ją wspierała. Siostrzyczka głównie myślała o sobie, owszem podrzuciła Lou pomysł urozmaicania życia Will'a, ale potem się ostro pokłóciły i przy koncercie nie odzywały się do siebie o ile pamiętam.

5. Spacer po zamku - pokazali jakieś pierdoły, a nie pokazali jak Lou, namówiona przez Will'a weszła do labiryntu, co było dla niej najbardziej przerażające bo jako nastolatka najprawdopodobniej została tam zgwałcona (sama nie wie co się dokładnie wtedy stało bo była pijana), dostała ataku paniki, nie mogła wyjść, Will ją odnalazł i wyprowadził. Pokazano, że nawet człowiek przykuty do wózka praktycznie bez możliwości ruchu może być bohaterem dla kogoś, nie jest wcale tak bezużyteczny jak sam myśli. Tu tego niestety nie było :/

6. Zapalenie płuc - pierwsze słyszę, żeby zapalenie płuc było wywołane przepełnionym workiem na mocz. Poza tym z filmu wynika, ze winna stanu Will'a jest Lou, która nie dopilnowała go po weselu. O ile pamiętam on na weselu zgodził się na zagraniczny wyjazd, Lou ten wyjazd zorganizowała, Will się rozchorował więc wyjazd trzeba było odwołać. Wyjazdu za granicę z niepełnosprawnością w takim stopniu jak u Will'a nie organizuje się w 10 minut na poweselnym kacu. Kolejne przekłamanie historii. Zwłaszcza, że Lou potem odwołuję tę wycieczkę... czyli jednak zorganizowała ją na poweselnym kacu. W książce przygotowania trwały chyba 2 tygodnie przy wsparciu wielu osób, w tym niepełnosprawnych, z którymi Lou nawiązała kontakt na internetowej grupie wsparcia dla osób z porażeniem czterokończynowym. Tu ich udział pominięto.

7. Kolacja, którą Patrick zorganizował w domu Lou, w książce odbyła się w jego mieszkaniu bo Lou z nim zamieszkała. To również pominięto.

No przynajmniej burzę w tych tropikach zorganizowali, bo byłam pewna, że to z pewnością pominą, skoro tylu rzeczy nie było :P

8. To nie siostra zawiozła Lou do Will'a. Z Wielkiej Brytanii do Szwajcarii? No ludzie... Lou leciała samolotem i była to karkołomna wyprawa bo musiała zdążyć na ostatni lot, kilka godzin przed planowanym samobójstwem. Dramatyczniejsze to było.

Dlaczego uważam, że Lou utknęła wśród egoistów? (Na podstawie książki):

1. Ojciec Will'a - od lat miał kochankę, ale nie odszedł do niej dopóki Will żył. Popierał decyzję syna w głębi duszy i zaraz po jego śmierci zostawił żonę i wyniósł się do kochanki.

2. Matka Will'a - nie była w stanie pogodzić się z decyzją syna. Walczyła o niego do końca, ale nie dla niego a dla siebie. W książce Will mieszkał nawet nie w stajni, a w jakimś domku dla gości, wyglądało to tak, jakby rodzice nie mogli znieść na co dzień jego widoku. Wpadali do niego bardzo rzadko pozostawiając go opiekunkom i Nathanowi.

3. Była jeszcze siostra, ale w filmie ja pominięto. W książce pojawiała się epizodycznie.

4. Patrick - no w tym przypadku nie trzeba tłumaczyć dlaczego był egoistą. Wszystko podporządkował sobie i swoim treningom do wyścigu Wikingów czy jak to się nazywało. Koniec końców i tak poszło mu kiepsko.

5. Siostra Lou - nadzieja rodziny, śliczna, mądra, studiująca. Wpadła i musiała zrezygnować z kariery, ale i tak cały czas kombinowała pod siebie choćby z pokojem. Wspierała Lou, ale jak się pożarły jakoś przed koncertem muzyki klasycznej tak się pogodziły dopiero przed Szwajcarią.

No i w tym wszystkim jest Lou. Dziewczyna, która za młodu prowadziła rozrywkowe życie, które źle się dla niej skończyło w zamkowym labiryncie. Po tamtym wydarzeniu zmieniła się. Zaczęła się dziwnie ubierać po części po to, żeby nie prowokować mężczyzn, po części z fascynacji modą. Zanim poznała Will'a była osobą bez większych celów w życiu, kiepsko zorganizowaną.
Przy Will'u stawała na głowie żeby zmienić jego decyzję, pokazać mu, ze jego życie wcale się nie skończyło. No dobrze, życie człowieka z porażeniem czterokończynowym do najłatwiejszych nie należy. Zależność od osób trzecich przy myciu, karmieniu, zmienianiu pozycji, nawet wypróżnianiu się (pampersy, cewnik). Dla niezależnego faceta, jakim Traynor był przed wypadkiem jest to ciągłe pasmo upokorzeń. Ale wcale nie jest tak jak pokazano w filmie, że on sobie siedział i nic nie mógł robić.
Lou załatwiła mu program, dzięki któremu mógł pisać maile, listy, zamówić jej te rajstopy.
Znalazła grupę wsparcia, która bardzo jej pomagała, podpowiadała co ma robić i wspierała w walce o Will'a do samego końca.
Znalazła w USA ośrodek specjalizujący się w organizacji zajęć dla osób z niepełnosprawnością jak u Will'a i tam zorganizowała tę pierwszą wycieczkę, którą musiała odwołać przez zapalenie płuc. W planach było wiele sportów ekstremalnych, chyba nawet skok ze spadochronem. Pamiętam, że czytając zastanawiałam się, czy gdyby Will pojechał tam zamiast w tropiki, to czy zmieniłby zdanie. Może jednak?
Wobec tego największym egoistą tej historii jest Will. Odtrącił dziewczynę, która go pokochała, potrafiła sobie radzić z jego niepełnosprawnością, zająć się nim, organizować mu czas i udowadniać że warto żyć. Dał jej nadzieję, a na koniec kazał patrzeć na własną śmierć. Nie wyobrażam sobie nawet jak można się czuć w takiej sytuacji.
Lou przez to, że pojechała do Szwajcarii straciła jedyna osobę, która ją rozumiała - swoją matkę. Pani Clark wyrzekła się córki, która wzięła udział w morderstwie na życzenie.

Co Lou dostała w zamian? List i trochę pieniędzy na spełnianie marzeń. To było najsmutniejsze w tej historii.

Podsumowując - ten film jest kiepski. To co czułam oglądając go to marna namiastka burzy uczuć, którą czułam czytając książkę. Tu nie było zbyt wielu powodów do płaczu, złości, śmiechu. Była senność i odliczanie minut do końca.

Przeczytajcie książkę.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones