Choć już przyzwyczaiłam się do tego, że ekranizacje bardzo odbiegają od tego, co jest w ich papierowej wersji, to w tym przypadku zawiodłam się okrutnie.
Pomijam to, że aktorka gra jak gra....i na dodatek bardzo dekoncentruje swoją mimiką, pomijam "pominięcie" wielu ważnych wątków...ale zamianę książki z dramatu na romansidło nie wybaczę.
Książka jest bardzo smutną historią o człowieku, o życiu i jego wartościach a przede wszystkim o tym... co jest w każdym z nas - emocjach, uczuciach...o wnętrzu. To książka pozwalająca wczuć się w niemal każdego z bohaterów...to książka dająca bardzo do myślenia, dramat człowieka ....
a film ?
Film to opowiastka o miłości i namiastką tego co wspomniałam wyżej. Szkoda! Niestety reżyser nie podołał...albo nie zrozumiał książki.
Polecam lekturę! Na film szkoda czasu.