Film przeciętny i dość schematyczny, ale w miarę przyzwoity. Ciekawym wątkiem na pewno była
sama choroba bohaterki, która sprawiała, że wraz z nią porządkowaliśmy przeszłość, której nie
pamiętała. Rola Kidman nie była dla niej raczej wyzwaniem aktorskim, w filmie widzimy dość już
ograny repertuar min, rzekłabym kidmanowski. No i koniec - kompletnie rozczarowujący, niweczący
budowany od początku nastrój. Podejrzewam, że twórca chciał jednocześnie pokazać dramat jakim
była amnezja bohaterki dla jej rodziny - w efekcie wyszła jakaś mamałyga.
Nie zgadzam się z twoja opinia. Koniec wywolal u mnie łzy. Film był po prostu rewelacyjny a Kidman jest piękna. Chcialabym tak wygladac gdy będę miała 40lat
Nie wątpię, że koniec może wzruszać, a urody Kidman nie kwestionuję. Po prostu film nie tworzy dla mnie spójnej całości, a gra aktorska Nicole nie powala. W moim odczuciu to ekranizacja, która raczej nie zapada głęboko w pamięć.