Wczoraj miałem coś napisać na temat tego filmu a dzisiaj już nie pamiętam.
Są pewne zalety tego stanu: codziennie mógłbym "pierwszy raz" obejrzeć sobie Aliena, Coś, Predatora i Gwiezdne wojny, kobieta nigdy by mi się nie opatrzyła itp ;]
A swoją drogą, "Zanim zasnę" taki jest. Już chciałam coś powiedzieć, ale... zapomniałam. Ups.
Najwidoczniej nie było w tym filmie nic takiego, coby się chciało pamiętać.