Film trzyma w napięciu przez cały czas, powietrze jest tak gęste że można kroić nożem, a główny bohater to rewelacyjna kreacja. Ale to wszystko. Żadnej intrygi, a zachowanie pozostałych gości jest irracjonalne - podchodzą na luzie do dziwactw gospodarzy i nie zastanawia ich rola zaproszonych gości spoza kręgu znajomych. Scena z otrutą Azjatką była do przewidzenia gdy tylko wypiła swój drink. Poza tym jeżeli sekta chce kogoś zamordować, to dlaczego czeka do ostatniego drinka? Spodziewałam się tego już po powitalnym winie, a następnie przy kolacji. Jak dla mnie - fanki thrillerów i nieoczekiwanych zakończeń, ten film jest słaby w swoim gatunku.