Jak długo wypowiadałem się pochlebnie o filmach Seagala (nawet tych najnowszych), to teraz nie mogę tego zrobić. Film jest po prostu NUDNY!!!! Pierwsza sprawa to to, że jest za długi w porównaniu do jego ostatnich produkcji. Druga sprawa to to, że mniej więcej do połowy filmu Stevena jest tragicznie mało, ba prawie wcale go nie ma. A trzecia i NAJWAŻNIEJSZA rzecz to fakt, iż w całym filmie (a trwa on dobre 1:30h) doliczyłem się zaledwie 2 walk w jego wykonaniu i to bardzo "szybkich". Kilka sekund i już. W dodatku te ujęcia były doprawdy beznadziejne. Nic z tych walk nie widać. Natomiast DUŻYM PLUSEM tego filmu jest według mnie muzyka, która jest naprawdę nieźle dobrana. Na temat fabuły się nie wypowiadam, bo nie ma po co. Jest taka jak zwykle (w tych nowych jego filmach !!!) - LICHA i BEZ WYRAZU. Jak na mój gust to już lepsze pod względem akcji było INTO THE SUN, który to film tak u nas wszyscy niemiłosiernie zjechali. Więc powiem tyle: jeśli nie podobało wam się INTO THE SUN to darujcie sobie ten bo naprawdę go NIE POLECAM!