A może już bardziej komedia. Tak! Bo to kolejny tak zabawmy film Seagala, który tylko udaje kino akcji. Już pominę realizację, która odpowiada filmom klasy C czy aktorstwo, którego nie ma. Machnę na scenariusz, który pewnie pisał 12 latek. W ogóle powinno się machnąć na cały ten film i wszystkie filmy Stevena po 2001 roku, bo facet zrobił z siebie pośmiewisko. Aha. Jeszcze mi się przypomniała scena w której na naszych bohaterów sunie czołg i strzelający żołnierze a bohaterski Steven dzięki strzelbie, wielkiej szybkości i sprycie załatwia ten problem. No i ta sprinterska ucieczka przed wybuchem. Myślałem że ze śmiechu z fotela spadnę.
Zgadzam się z tobą to samo miałem napisać scena z czołgiem mnie po prostu rozwaliła jadący w tunelu czołg + masa wojska a ludzie Seagala sobie strzelają jak gdyby nigdy nic nie ruszając się z miejsca i nie próbują się w ogóle gdzieś zasłonić. Pomijam już sam fakt że jeden strzał z tego czołgu i została by po nich tylko plama na ścianie.