Kolejny raz rozczarowanie. Kompletna katastrofa. Trochę mi żal idola z lat dziecinnych, kiedy to uwielbiałem trzask łananych kości. Podstarzały Seagal z wielkim brzuchem i z podwójnym podbródkiem. Żal na to patrzeć. Mam jeszcze skromną nadzieję, że zobaczę choć jeden film z jego udziałem, który by był choć w połowie tak dobry jak Liberator.