Poczynając od wyspy przez łódź podwodną po opere i laboratoria! a to, że Steven Seagal jak zwykle zwyciężył? Cóż, ktoś musi być zwycięzcą a ktoś przegranym. Gdyby tym razem zginął nie zobaczylibyśmy go już w żadnym filmie ;-) MIło się oglądało...choć mi osobiście brakło pokazów sztuk walki w wykonaniu Seagala, większość opierała sie na strzelaniu. Mimo to polecam!