Cóż. Z pewnością arcydziełem horroru ten film nie jest co świadczy o tym nawet znikoma ilość komentarzy (co jest chyba efektem słabej popularności i renomy filmu). Jest to typ horroru specyficzny mówiący o zakamarkach ciemnej strony ludzkiej duszy. Horrory zmieniają się dużo przez lata dlatego trudno jest odnosić jeden horror do innego, które dzieli np 6-10 lat od powstania, choć są zapewne renomowane klasyki jak Omen czy Egzorcysta albo, nawiązując do komentowanego teraz filmu, pamiętny dla starszej nieco publiczności "Wilkołak w Nowym Jorku czy jakos tak (pamiętam go jeszcze z czasów LO)? Ale podsumowując ogólnie lubię takie filmy i horrory generalnie. Podczas seansu Zdjęć Ginger 2 podskoczyłem parę razy na fotelu. Polecam dla fanów horroru.