zwiedzają sobie islandzki kraj w poszukiwaniu "własnego rytmu". Niejeden polski emeryt w ich wieku, chciałby poszukiwać swojego rytmu na takich wojażach. Niestety, w naszym kraju emeryt, zamiast się relaksować paląc trawkę popijając winko, wielu udaje się w podróż tramwajem zaklepać sobie kolejkę do lekarza, aby później trwonić swoją emeryturę nie na pyszności z ekskluzywnych restauracji, a na jeszcze pyszniejsze całe reklamóweczki kolorowych lekarstw.
A mnie ten film przypomniał taki stary kawał:
Emeryt w Anglii: Butelka whisky i cały dzień na polu golfowym.
Emeryt w USA: Butelka burbona i cały dzień na rybach.
Emeryt we Francji: Butelka koniaku i cały dzień na panienkach.
Emeryt w Polsce: Butelka moczu i cały dzień w przychodni...