Muzyka to ogromny atut filmu. Dla pań: Guiliaume Canet, na którym można oko zawiesić. Mi osobiście nie spodobało się zakończenie całej opowieści, marnie. 
Całość to jeden wielki flirt i na tym pomyśle bazuje reżyser. 
Czy Wam też się wydaje, czy Keira Knightley częściowo wyzbyła się swojego pięknego akcentu? Może teraz jako mieszkanka Nowego Jorku nie powinna mówić pełnym brytyjskim akcentem? Tego mi tu trochę brakowało:) 
 
Pozdrawiam