Jak myślicie, co powiedziała Joanna na końcu do Michaela ?
Gość widzi buty i myśli sobie że coś jest na rzeczy, Joanna bierze oddech i chce mu o czymś powiedzieć.
Zastanawiam sie co to było. Dwie najprawdopodobniejsze opcje, to to, że powiedziała mu o Alexie, albo odpowiedziała mu 'Ja też cie kocham'.
Podoba mi sie w tym filmie to, że samemu można sobie dopowiedzieć zakończenie.
Naprawde dobry.
moim zdaniem .... :-)
powiedziała mu prawdę - czyli to co zdarzyło się naprawdę, to co czuje do niego i czuje do Alexa.
ubiegłej nocy ich wierność została wystawiona na próbę. ona i on dopuścili się zdrady.
Joanna zaskoczona wcześniejszym powrotem męża, trochę dręczona wyrzutami sumienia i świadoma własnych uczuć co do Alexa musiała powiedzieć mu prawdę. wydaje mi się, że od początku do końca wiedziała też jakie zamiary ma Michael wobec Laury :-) i podświadomie czuła, że Michael tej ostatniej nocy także nie był wobec niej uczciwy.
nie mogła go okłamać, nie w sytuacji gdy wiedziała, że Alex jest dla niej ważniejszy.
ale to tylko moje zdanie.
film - chociaż na początku nieco nudnawy - jest naprawdę intrygujący.
też uważam, że chciała być z nim szczera i powiedziała mu o swoich uczuciach...
Film faktycznie momentami jest nieco nużący, ale oceniając całościowy "przekaz" zasługuje na uwagę...
Ja mam całkiem inne zdanie, uważam, że ni z tego ni z owego zapytała coś w stylu: jesteś głodny czy zrobić Ci jajka? A dlaczego tak myślę? Dlatego, że powiedzenie prawdy o nocy z Alexem nic by nie wniosło, dlatego, że defacto przyznałaby się do zdrady (bo to w zasadzie była zdrada), dlatego, że ( jak to wcześniej sama powiedziała) jak już się o czymś wie, to potem nie da się tego wymazać, dlatego, że bała się przyznać do tego, że o wiele więcej (emocjonalnie) łączy ją z Alexem niż z własnym mężem, dlatego, że ... jest sto tysięcy powodów dlaczego miałaby tego nie mówić i żadnego powodu żeby to powiedzieć.
A jej mąż po zobaczeniu butów, nawet by nic nie zapytał... bo nawet gdyby podejrzewał zdradę to i tak nie było sensu robić awantury, skoro sam też zdradził.
Konkluzja: dali sobie po razie i teraz będzie OK :)
Twoja interpretacja chyba najbardziej do mnie trafia.
Na pewno mu nic nie powiedziała o Aleksie. Wyszła by na straszną hipokrytkę - wcześniej przecież suszyła głowę mężowi o romans w pracy, a teraz by sama miała się przyznać do tego że jest zakochana w innym i że spędziła z nim noc? (mimo, że nie uprawiali seksu to jednak ja nie chciałbym żeby moja żona czy dziewczyna spędzała tak wieczory z jakimś przyjacielem). Ja uznaję takie coś za zdradę.
W dodatku jej płacz i przeżywanie tego wszystkiego jeszcze bardziej potęgował "rozmiar" tego występku.
Koleś zdradził fizycznie - napił się i dopadła go chuć - to że Eva Mendez go pociągała to przeciez oczywiste - jest przecież piękną kobietą. Na trzeźwo się hamował - jednak alkohol i czas jaki spędzili ze sobą zrobił swoje. W końcu się chłop poddał, To kolejny dowód na to, że piękna kobieta prędzej czy później dostanie to czego chce.
On się kapnął, że ona też ma cos na sumieniu - ale nie mógł nic powiedzieć bo ona znów wyskoczyłaby z Laurą.
Ona zaś dała mu spokój. Swoją nocną przygodą z Aleksem straciła wszelkie argumenty do kontynuowania rozmowy na temat domniemanej niewierności męża . Świadczą o tym jej słowa, żeby już o tamtym nie rozmawiać, (coś takiego było na końcu)
Pozdrawiam
Film dobry i warto było go obejrzeć, by się nad niektórymi sprawami zastanowić. Co do zakończenia, to wydaje mi się, że Joanna powiedziała prawdę. Zrozumiała, że Alex stał się dla niej najważniejszy. Czemu nie ucieszyła się, kiedy Michael wrócił wcześniej do domu? Dlaczego tak długo milczała, kiedy usłyszała z ust Michaela że on ją kocha. Postępowanie Alexa również podyktowane było głębokim uczuciem a nie tylko pożądaniem innej kobiety jak było w przypadku Michaela. Dlatego Michael przegrał . No i nie da się nie zauważyć, że przez cały czas między Jo i Alexem iskrzyło namiętnością oraz uczuciem.
Ostatnia scena: on żałuje, że zdradził. Ona żałuje, że nie zdradziła. A film z minuty na minutę coraz lepszy.
Ostrzegam spoiler:
Widzę tu pewne niejasności, przecież ona nie zdradziła męża... Jej spotkanie z byłym ukochanym, ze swoją pierwszą miłością której nigdy się nie zapomina - Aleksem, było w formie pożegnania.. Oni naprawdę się kochali, więc po co ona wyszła za Michaela, a nie została z Aleksem? Miłość Aleksa i Joanny wprost kipi na ekranie, jest taka niewinna, czysta, lecz mimo wszystko nie zdradziła męża, wiedziała, że coś co już było nie wróci, że żyje się teraźniejszością, była wierna ...
Natomiast Michael, był długo odporny na wdzięki pięknej Laury, nieważne jak długo był odporny, ważne że uległ.
A tak w głebi duszy, mogę powiedziec, że kibicowałam Aleksowi, on naprawde ja kochał, a Joana była przy nim naprawdę szczęsliwa.
Zakończenie naprawdę dobre, przynajmniej widz się nie denerwuje rozwiązaniem sprawy w taki a nie inny sposób..
Niesamowity film za całokształt , daje do myślenia.
Polecam wszystkim :).
Ale przecież zdrada w małżeństwie, to nie tylko pójście z kimś do łóżka. Zdrada może być tak samo emocjonalna, która jest gorsza. Joanna zdradziła emocjonalnie, Micheal zdradził fizycznie. Poszedł do łóżka ze współpracownicą, a tak naprawde nic ich nie łączyło ze sobą, samo pożądanie. W przypadku Aleksa i Joanny było zupełnie na odwrót, to stanowi własnie ciekawy kontrast. Po za tym w przypadku Joanny też gdzieś był pewnego rodzaju kontakt fizyczny, pocałunki itp, jak dla mnie oboje mieli tak samo brudne sumienia.
czekałem na ten wątek w dyskusji ;-) podtrzymując wcześniejsze swoje zdanie odpowiadam: w jej przypadku również można mówić o zdradzie.
Ale jak to zdrada? To zamężna kobieta już nie może wyjść z domu i spotkać się ze starym przyjacielem, bo to już podchodzi pod zdradę? Nawet gdyby nie poszła z Aleksem na tą kolację i została w domu jej emocje i uczucia do niego byłyby takie same, czyli siedząc i wspominając starą miłość dopuszcza się zdrady emocjonalnej, tak? Ona miała wybór mogła zdradzić swojego, męża ale w porę się powstrzymała to ogromna różnica.
Joanna ewidentnie kochała Aleksa a z mężem łączyło ją tylko przywiązanie. Wyjście z Aleksem to była taka sama zdrada jak ta Michaela, dodatkowo odnowiło i ożywiło stare uczucie. Oboje przyprawili sobie nawzajem rogi i według mnie zdrada Joanny była nawet gorsza. Bo Micheal zapomni prawdopodobnie o tej nocy, która była wynikiem krótkotrwałego pożądania a Joanna będzie sie dusić w tym małżeństwie i układać sobie w główie scenariusze "co by było gdybym była z Aleksem". Gdyby Joanna przespała sie z Aleksem to był by dla mnie dowód, że żadnej miłości nie było tylko po prostu mieli ochote sie ze sobą przespać jak w przypadku Michaela.
Ten film został według mnie nakręcony własnie po to żeby skonfrontować ze sobą te dwa rodzaje zdrad i żeby każdy sam to sobie zinterpretował.
W zależności od rozumowania i sumienia każdego człowieka.
Dla niektórych gorsza jest zdrada fizyczna, a dla innych emocjonalna.
Jednak według mnie, gorsza była zdrada jednak Michaela, aczkolwiek oczywiście się z wami zgadzam, nie będę bronic Joanny, bo ona też jest winna, ona tez zdradziła, w troszkę inny sposób ale się stało.
Przez więcej niż połowę filmu ( od momentu pojawienia się Aleksa) miałam wrażenie, że do jednak Joanna dopuści się zdrady, a jej mąż pozostanie nieugięty, a było własnie na odwrót :).
I właśnie to jest w tym filmie najpiękniejsze, że można prowadzić tzw, "zdrową dyskusję", bez jakiś zbędnych wulgaryzmów, po prostu wymiana zdań :D!
Aleks nie był jej pierwszą miłością. W czasie gdy chwilowo rozstała się z Michaelem, z którym chodziła od studiów, miała krótki romans w Paryżu z Aleksem. Nie byli ze sobą nawet przez trzy miesiące wliczając też czas poza Paryżem i dlatego nie zdążyła się nim znudzić. Tylko po co ciągnie małżeństwo z Michaelem, skoro w czasie bezsennych nocy myśli o Aleksie? Zawiodłam się Michaelem, niby kocha żonę, zaprzeczał swojej zdradzie, a potem ją zdradził. Po co?
haha, true!
a do tego wydaje mi się iż keira jako aktorka jest coraz lepsza i się rozkręca.
Ja uważam, że Michael zobaczył wyjściowe buty, do tego zastał ja na płaczu (że tak się wyrażę) z papierosem w ręku i od razu skumał, że ona też może mieć coś na sumieniu, uśmiechnął się i pomyślał, że jest remis...
a ona uśmiechnęła się i pomyślała: będziesz się Michael całe życie zastanawiał czy jest remis:)
błyskotliwe i elokwentne :) wiszę nad tą klawiaturą i nie wiem co napisać hehe. pozdrawiam ;]
Co powiedziała Joanna na końcu do Michaela ? Wydaję mi się, że najzwyklejsze: To jak idziemy na spacer ? Sądzę, że jeśli nie była w stanie przez te 3 lata małżeństwa wyznać Michaelowi o Alexie to w tym momencie też tego nie zrobi, bo nie są to słowa, które z łatwością da się wypowiedzieć bliskiej osobie. Jest to oczywiście zwykłe gdybanie.. według mnie szkoda, że nie dokończyli tej historii.
Też myśle podobnie. Zakończenie było dobre, to niedpowiedzenie sprawia że ten film nie jest taki banalny :)
Jo nie powinna być z Michaelem, przynajmniej można to stwierdzić po tym jaki był jej stosunek do Alexa (co innego gdyby ich stosunki były czysto przyjacielskie) i moim zdaniem zdrada emocjonalna jest niemożliwa w przypadku gdy się kogoś naprawde kocha!, czyli Jo nie kochała Michaela… mogło jej się tak tylko wydawać lub „kochała” go na swój sposób, jednak Jej prawdziwą miłością był Alex. A Michael zdradził fizycznie fakt, ale jednak kochał Jo prawdziwą miłością (wyrzuty sumienia i wcześniejszy powrót do domu), myślę że 2x by tego nie zrobił. Ale nie miał by nawet szansy, bo Jo byłaby już z Alexem :D
Ciężko na 100% stwierdzić co Jo by powiedziała, jeśli byłaby na tyle odważna i ryzykowna odeszła by od niego i mu to oznajmiła, a jeśli wolałaby nic nie zmieniać w swoim życiu i nie komplikować spraw, nie przyznałaby się, wymyśliła coś ot tak, a Michael by nie dociekał, bo sam miał już swoje na sumieniu.
Takie moje przemyślenia po obejrzeniu filmu ;)
Ja zakończenie wyobrażam sobie tak:
Ona powiedziała mu prawdę, ale on jej się nie przyznał i dalej żyli razem.
Nie wiem czemu, ale mam żal do Michaela, że zdracił Jo.
Pierwsza myśl jaka mi przyszła do głowy po zakończeniu filmu, to że Michael zdradził Jo, ale przez pozostawione buty to ona będzie musiała się tłumaczyć. Zresztą kiedy on zobaczył te szpilki na podłodze i Jo dostrzegła to w jego spojrzeniu faktycznie poczuła zakłopotanie. Moim zdaniem, to Michael powinien się czuć co najmniej niezręcznie, a on, jakby nigdy nic proponuje miło spędzić dzień. Stąd też mam wrażenie, że on się do zdrady nie przyzna (takim też wcześniej hołdował zasadom). Ale im dłużej się nad tym zastanawiam to coraz bardziej dochodzę do wniosku, że Michael będzie wypytywał Jo gdzie była, zauważy ładną bieliznę i finalnie usłyszy od niej prawdę. Znajomy Alexa na imprezie w końcu powiedział, że to szczera dziewczyna :)
Też tak sądzę. Wydaje mi się, że on byłby w stanie tę zdradę w sobie tłamsić, bałby się do niej przyznać. Z drugiej strony, jego mina (w końcowej scenie) pokazała, że zdawał sobie sprawę z jej nieszczerości. Myślę, że po tej nocy, zachowanie obojga wobec siebie było inne.| Liczyłam na zakończenie, w którym Joanna opuści Michaela i da się porwać szalonej miłości. Chociaż.... Oni byli małżeństwem, spokojniejszym wprawdzie, ale świetnie się znali. Od Alexa dzieliła ją odległość. Jednak Joanna nie wiedziała, czy gdyby kilometry nie były problemem, spełniliby się jako małżeństwo. A jeśli chodzi o zdradę, to byłam pewna, że facet na pewno jej się dopuści. Nie wiem, czy to wynika z moich uprzedzeń, ale wydaje mi się, że mężczyźni są bardziej na pokusy podatni i chętni na nowe doznania. Nie mogę dyskutować na temat, która ze zdrad jest gorsza - fizyczna czy emocjonalna, gdyż każda jest złym posunięciem. Stawiam je na równi.
Co mu powiedziała? To samo co Bob powiedział Charlotte w Lost in translation. Choć tam to bardziej intrygowało i na dłużej wierciło dziurę w umyśle.
To ciekawe, jak rozwinęła się dyskusja w tym wątku. Mężczyzna zdradził kobietę, ale dyskusja dotyczy przede wszystkim jakiejś suponowanej zdrady kobiety. Ach, jakie to przewidywalne...
A film bardzo dobry, zamiast tylko dobrego czy niezłego. Właśnie dlatego, że urwany przed tą kluczową rozmową, co przełamało schematy, jakich w tym filmie niestety nie brakuje (na szczęście są rekompensowane świetną muzyką, dobrymi zdjęciami, zaskakująco dobrą Knightley i Canetem). I ja nie chcę się zastanawiać, co bohaterowie by w tej rozmowie wypowiedzieli, bo wtedy zapewne nie uciekłbym od sztampy i użycia tej jednej kliszy, która przelałaby czarę goryczy i odebrała urok temu kameralnemu filmowi.
Gdybym miała wybrać czy mój facet miałby mnie zdradzić fizycznie czy emocjonalnie, to wolałabym, aby zrobił to fizycznie.
Zdrada Joanny była o wiele gorsza, bo praktycznie dyskredytuje cały związek Michaela i Joanny. To zdrada, z którą Michael nie ma możliwości walczyć. Joanna o niej nie zapomni.
Michael natomiast może potraktować swoją przygodę jako to, czym była - zdrada fizyczna bez podtekstu emocjonalnego.
No i weszliśmy na tory stereotypowego myślenia i postrzegania płci... facet to zdobywca, myśliwy i istota, która zdradę ma niemal wpisaną w kod genetyczny. Jemu wolno się przespać z obcą kobietą, pomimo obrączki i przysięgi "aż do śmierci", bo to mężczyzna... kobieta natomiast ma grzecznie siedzieć w domu i czekać na samca aż ten się wyszaleje i wyżyje... a ten wróci z podkulonym ogonem do wiernej małżonki, która nie tylko nie zapyta, ale z miejsca wybaczy czy to samo podejrzenie, czy już zdradę... co więcej jej myśli o przeszłości, spotkanie z byłym ukochanym to już gorsza zdrada od tej fizycznej faceta... świat jest jednak niesprawiedliwy.
Osobiście uważałam, że Jo zdradzi Michaela z Alexem a Michael pozostanie jej wierny, nawet na wyjeździe służbowym. Oboje mnie zawiedli. A nawiązując do końcówki, uważam, że Jo powiedziała mężowi prawdę a on jej nawet słówkiem nie wspomniał o swej zdradzie. I ich małżeństwo będzie trwało nadal.
Nie wypowiadałam się o żadnych stereotypach ani nikogo nie bronię, więc nie wiem po co do mnie kierujesz odpowiedź. Mówię o tym konkretnym przykładzie - Jo, Alex, Michael i Laura. według mnie zdrada Jo była gorsza, bo długotrwała i wyrządzająca ogromne szkody temu wziązkowi. Jeżeli Michael natomiast tylko przespał się z Laura ze względu na pociąg fizyczny, to jest w stanie o niej zapomnieć i być szczęśliwym z Jo. Jo nigdy nie będzie szczęśliwa z Michaelem, co widać choćby po tej jednej nocy.
Gdyby było na odwrót, uważałabym zdradę Michaela za gorszą.
Jeszcze raz podkreślę - wolałabym, aby mój facet zdradził mnie fizycznie niż psychicznie, bo z tym nie idzie w żaden sposób walczyć. Jak walczyć w związku z miłością partnera do innej osoby?
Wypowiedziałaś się jako ostatnia w tym temacie, więc podłączyłam swoją wypowiedź pod Twój komentarz. Bez żadnej złośliwości, bez ukrytego czy wręcz otwartego ataku na Ciebie i Twoje słowa. Tak mi przyszło do głowy po przeczytaniu całej rozmowy zapoczątkowanej przez Isabell673. I postanowiłam napisać tutaj swoje spostrzeżenia.
Masz prawo do własnego zdania na temat tutaj poruszony. Nic mi do tego, tym bardziej, że ja też mam określone zdanie o zdradzie czy to fizycznej, czy emocjonalnej.
Myślę jednak, że Jo dotąd była szczęśliwa z Michaelem i dopiero w sytuacji przypadkowego spotkania z byłym ukochanym dawne uczucia w niej ożyły z tamtą mocą. Moim zdaniem między Jo a Michaelem wszystko się ułoży (pod warunkiem, że on jej nie powie o swojej zdradzie fizycznej), a Jo po jakimś czasie znowu zapomni o Alexie i ich "wspólnej" nocy. Bądź co bądź, ale zrezygnowała z niego i została żoną Michaela. Jej uczucie do Alexa to przeszłość. Myślę nawet, że te jej zapłakane oczy i papieros, towarzyszące Jo w ostatnich scenach filmu to nic innego jak swoiste emocjonalne pożegnanie z Alexem i z przeszłością. Nie bez parady nie dopuściła się zdrady fizycznej, mówiąc, że "wystarczy, bo nie mogłabym spojrzeć mu prosto w oczy" a na końcu do Michaela "Przepraszam, przesadziłam. Nie mówmy już o tym więcej".
Takie jest moje zdanie.
Nie wzięłam tego do siebie, więc jest ok:-)
Jeżeli uważasz, że Jo była szczęśliwa z Michaelem, to dla mnie kłania się następujące pytanie - czy można kochać równocześnie dwóch mężczyzn i być szczęśliwą z jednym z nich? Jo nie potrafi zamknąć przeszłości i moim zdaniem nie zrobi tego również po "ostatniej nocy". Spotykała się z Alexem cztery lata temu, wtedy mieli swój burzliwy romans. Ostatni raz jednak widzieli się dwa lata temu no i teraz, czyli to cały czas trwa. Plu ona non stop wspomina te chwile, myśli o nim jak jest jej źle, sama mu mówi, że jego również kocha, ale Michael był pierwszy, a ona wierzy w wierność, lojalność itd.
Uważam, że za dwa-trzy lata będzie ich kolejne spotkanie, chyba że Alex ją sobie raz na zawsze odpuści.
Z Michaelem czuje się bezpieczna - mają piękne mieszkanie, on ma bardzo dobrą pracę i ją utrzymuje - jako freelancer, pisząc artykuły od czasu do czasu do gazet na pewno nie byłoby jej stać na ten cały luksus. Z Alexem miała niepewną przyszłość- wiadomo jak to jest z pisarzami. A że kochała ich obu (chociaż według mnie nie idzie kochać dwóch, któregoś trzeba kochać bardziej), wybrała bezpieczniejszą wersję.
Wszystko ok, ale czy takie spotkanie przed kawiarnią jakie widzieliśmy tu w filmie można uznać za coś co trwa ciągle, coś co jest obecne w życiu codziennym, w każdym jego nowym dniu? To spotkanie było czystym przypadkiem, czymś, co zachwiało normalnym trybem życia Jo... Alexa pewnie też. Gdyby on przyszedł do kawiarni 5 min później, tego spotkania by nie było. A zwracając uwagę na fakt, że Alex nie odzywał się do Jo, mimo, że znał jej nr tel, znał adres jej zamieszkania, wydaje mi się, że tym bardziej spotkanie wychodzi tu bardzo przypadkowo. To nie jest tak, że oni spotykali się regularnie w odstępach 2 lat, żeby sobie "odświeżyć" swój romans.
Druga sprawa to uczucia. Jo przyznaje, że kocha Alexa i "gdy jest jej źle" wspomina go. Ale czy to od razu dowód zdrady? Czy to można traktować jako samą zdradę? Zwłaszcza w sytuacji, gdy podejrzewa swojego partnera o romans? W takiej sytuacji nie miałabyś sama wątpliwości co do swojego wyboru? Nie zastanawiałabyś się czy czasem nie byłoby Ci lepiej z innym mężczyzną?
Dobrze tutaj zauważyłaś jeden szczegół: "... chyba, że Alex ją sobie raz na zawsze odpuści" - moim zdaniem on już sobie ją odpuścił. Dlatego nie utrzymywał z Jo kontaktu, nawet czysto przyjacielskiego. On dokonał wyboru, ale tutaj nastąpiło przypadkowe spotkanie... Pisałam o tym powyżej.
Co do bezpieczeństwa materialnego i finansowego Jo to ta kwestia, moim zdaniem, jest najbardziej rozmyta w tym filmie. Jo wyszła za Michaela z miłości a nie dla dobrobytu - takie wrażenie mam po obejrzeniu całego obrazu.
A czy można kochać dwóch mężczyzn jednocześnie? Myślę, że jest to możliwe. Nie byłam w takiej sytuacji i prawdę powiedziawszy nie chciałabym się w niej znaleźć. Ale ludzie są tak różni, że w każdym można by kochać coś innego ;)
A już w ogóle, to myślę, że akcja tego filmu nie jest zwyczajna. Oto bowiem widzimy małżeństwo, które staje przed problemem podejrzenia o zdradę. Nie jest to pewne, ale wątpliwości są. To nie jest normalna codzienna sytuacja w tym małżeństwie. I to jest najważniejsze ogniwo tego filmu: pokazanie jak człowiek może się zachować w niezwykłej dla niego sytuacji. Może wypowiedziana na głos obawa wywołała sam problem zdrady? Bo "skoro ona tak o mnie myśli, to niech chociaż ma podstawy"? W sumie to Michael chciał być wiernym mężem, nie ciągnęło go do zdrady, a samą Laurę znał nie od dziś. Kocha Jo i ma wyrzuty sumienia po zdradzie - dlatego z delegacji wraca wcześniej. Właśnie nie za bardzo rozumiem Michaela i jego decyzji o zdradzie - sam alkohol i przyzwolenie ze strony Laury to raczej zbyt powierzchowna i płytka argumentacja dla zdrady...
Ale to spotkanie nie było absolutnie przypadkowe, Alex wiedział, że Jo tam chodzi i chciał ją wyhaczyć poza domem, obawiając się Michaela w mieszkaniu. Ja myślę, że on jej sobie nie odpuścił (przed ich spotkaniem w filmie), tylko za bardzo go to wszystko bolało, dlatego próbował na nowo. Ten film jest bardzo życiowy pod względem powodu, dla którego Jo i Alexowi nie wyszło - wyczucie czasu. Jo przyjechała do Paryża pełna marzeń o pisarstwie, romantycznym mieście i zakochała się w przystojnym Francuzie. Miała na wszystko czas i traktowała pobyt tam jak długie wakacje. Alex natomiast był w trakcie dokończania książki, co może być bardzo wyczerpujące. Kiedy człowiek poświęca czemu wiele lat swojego życia i zostało mu 5 minut do dokończenia tego, nie rejestruje już tego co się dzieje naokoło. Podejrzewam, że kiedy już zakończył swoją książkę i miałby nareszcie czas, aby się poświęcić tej miłości, było już za późno - Jo wróciła do USA i do Michaela.
Co do Michaela i jego zdrady - odpowiedź jest prosta - bo taki jest człowiek. człowiek jest słaby i ulega pokusom. Nie mówię, że każdy i każdej, ale najczęściej wystarczy dobra "aranżacja" pokusy, aby zadziałało. Ostatnio miałam podobny temat rozmowy z moim znajomym - czy są ludzie wierni? Moim zdaniem takowych nie ma, są ewentualnie ludzie, na których działają zbyt słabe bodźce. Gdyby Laura nie była taka nachalna, Michael nie poszedłby z nią do łóżką. Wniosek z tego taki, że trzeba było mu się narzucać i wpadł wreszcie jak zwierzę w potrzask.
Te sytuacje może nie były codziennością w ich małżeństwie, tak samo jak spotkania z Alex i Laurą, niemniej Jo często myślała o Alexie, o ich czasie, o tym co było, nadal go kocha, itd. Uważam, że gdyby nie to, że Alex mieszka w Paryżu i Jo jest z nim w bezpiecznej odległości, już dawno zdradzałaby Michaela z nim. A tak musiała być silna tylko tę jedną noc.
Witaj Binula, po kilku dniach :)
Co do wyczucia czasu w tym filmie to zgadzam się z Twoim komentarzem. Odniosłam podobne wrażenie do Twojego: romans Jo i Alexa w Paryżu przetrwałby, gdyby wydarzył się w innym czasie, w innych okolicznościach i dla niej, i dla niego.
Dla mnie jednak spotkanie tej pary przed kawiarnią jest dalej przypadkowe i skłaniam się nawet do myśli, że głównie z tego powodu ("kto wie, czy i kiedy następnym razem się spotkamy?") Jo była tak szczera z Alexem w ciągu tego wieczora, który ze sobą spędzili. Nie bez znaczenia też był fakt podejrzenia Michaela o zdradę. Jo zaczęła analizować, szukać we wspomnieniach niejasnych sytuacji a tu naraz pojawił się przed nią Alex... Mi od razu nasunęłoby się porównanie co do tych dwóch panów.
Czy dobrze zrozumiałam, że Twoim zdaniem za zdradę Michaela odpowiada w głównej mierze Laura? Bo go kusiła? Bo była nachalna? Bo poszła z nim na basen i weszła do wody w bieliźnie? Bo go pocałowała?
Ten film jest bardzo udany, podoba mi się ta "ekstremalna" sytuacja i możliwość pogdybania co by było... Prawdopodobnie Jo kiedyś tam zdradziłaby Michaela z Alexem, ale pod warunkiem, że on byłby obecny w jej codziennym życiu. Gdyby miała możliwość ciągłego rozpamiętywania i porównywania obu mężczyzn.
Myślę, że po zeszłej nocy Jo może spojrzeć Michaelowi w oczy. "Bezpieczna odległość" w tym filmie też jest ważna. I to tyczy się każdego z bohaterów osobno.
Świetny film. Polecam go każdemu użytkownikowi :)
Ja nie odczułam tego spotkania jako przypadkowe, wywnioskowałam to z tego co Alex mówił.
Absolutnie nie mam na myśli, że to wszystko wina Laury. To Michael jest winny, w końcu on ma żonę i zobowiązania. Chodzi mi o coś zupełnie innego - o to, że każdy może zdradzić, potrzebuje tylko odpowiedniego impulsu. Ona mu taki impuls zaserwowała poprzez striptiz, itd.
Chyba muszę sobie odświeżyć ten film, bo troszkę zatarł się w mojej pamięci i nie kojarzę już tak dobrze słów Alexa o tej przypadkowości jego spotkania z Jo.
Generalizując sytuację, Binulo masz rację: każdy może zdradzić, wystarczy tylko odpowiedni impuls do tego, niezależnie czy to będzie nachalna kobieta, czy alkohol, czy wyjazd służbowy, czy nawet podejrzenie zdrady partnera i chęć "odwetu"... albo wszystko razem wzięte, jak to miało tutaj miejsce.
Reżyser postawił ciężki orzech do zgryzienia przed bohaterami i ciekawie poprowadził akcję filmu. Ma u mnie bardzo duży plus za to. A do filmu na pewno jeszcze nie raz wrócę.
Pozdrawiam Cię, Binulo i pozostałych użytkowników, którzy zechcieli prześledzić naszą rozmowę :)
Film jest warty obejrzenia! Skłania do rozważań i zostaje w głowie dłużej niż jeden wieczór.
A uważasz, że Joanna będzie z Michaelem szczęśliwa? Moim zdaniem nie ma takiej opcji.
Pozdrawiam Cię również serdecznie:-)
Wydaje mi się i chciałabym wierzyć w to, że po "zeszłej nocy" małżeństwo Joanny i Michaela przetrwa, nadal będą się kochać, szanować i "żyć długo i szczęśliwie" jak w większości bajek.
Moim zdaniem mają na to duże szanse. Jest jednak kilka warunków, które musiałyby być spełnione, by ich szczęście nie zostało znowu zaburzone...
1) Michael nie przyznaje się do jednorazowej zdrady z Laurą i nie powtarza tego wyskoku
2) Alex nie staje się "stałym" elementem życia Joanny i żyje sobie z dala od niej
3) Joanna godzi się z faktem, że Alex należy do przeszłości i ufa w wierność swojego męża
4) Laura nie chce rozbijać małżeństwa Michaela i Joanny.
Rozumiem, że Ty nie dopuszczasz do siebie wersji, że Joanna kocha obu mężczyzn, może nawet tak samo mocno? Że któregoś z nich kocha bardziej i dlatego nigdy nie będzie w pełni szczęśliwa z żadnym z nich...
Właśnie ja wierzę w to, że ona kocha ich obu i w połączeniu byliby jej mężczyzną idealnym, a tak żaden nie jest wystarczająco dobry.
Binula, nie ma mężczyzn idealnych... kobiet zresztą też ;)
Ja myślę, że Jo była zauroczona Alexem - to była piękna miłostka w zaczarowanym Paryżu... dlatego tak wraca do niej i wspomina ten krótki czas spędzony z Alexem - zwyczajnie nie mieli czasu się sobą znudzić, czy popaść w rutynę...
Natomiast Michaela kocha i dlatego się z nim związała...
Ale Alexowi powiedziała, że jego też kocha. To fakt, nie ma ludzi idealnych, a może to nawet lepiej? Strasznie nudno by było:-)
Bo dla niej to mogła być miłość - piękne i elektryzujące uczucie do nieznajomego mężczyzny rozkwitłe w klimatycznym, nastrojowym Paryżu.
Dla mnie można by potraktować tę krótką znajomość jak romans, zauroczenie związane z nowym miejscem, nowymi ludźmi wokoło i nową sytuacją życiową.
PS. Dokładnie tak, zdecydowanie nudne byłoby to nasze życie, gdyby okazało się, że ludzie są doskonali ;-) Takie okazy możemy oglądać tylko na ekranach TV, w kinie i poznać na kartach jakiejś fajnej książki :-)
Ja się zgodzę ze wszystkim, ale myślę, że nie każdy zdradza, a takie teksty sprawiają, że później ludzie się usprawiedliwiają "no bo przecież każdy zdradza". Jeśli związek jest naprawdę dobry, jeśli naprawdę kochamy i SZANUJEMY partnera to do tego nie dojdzie.
Związek Michaela i Joanny był z pozoru udany ale jednak kiedyś się już raz rozstali. Zapewne nie bez powodu. Sama Joanna dużo rozmyśla o tym, czy nie pobrali się za wcześnie, możliwe jest zatem, że zastanawia się ciągle czy dobrze zrobiła. Byli wtedy młodzi, teraz się zmienili. No i nie sądzę, żeby szczęśliwa młoda mężatka rozmyślała tyle o swoim byłym np w nocy albo kiedy ma jakiś problem. To o mężu powinna myśleć ;) Tym bardziej, że nie są 15-letnim małżeństwem ale zaledwie 2-letnim.
Zauważyłam też jaka jest różnica w komunikacji pomiędzy Joanną i Alexem oraz Joanną i jej własnym mężem. Jak jedzie ona samochodem z mężem i stara się zagadać, pośmiać, to ten siedzi i nawet na nią nie spojrzy. Inaczej jest, gdy jest z Alexem, bo wtedy śmieją się razem.
Tak to czasem jest, że ludzie nie chcą się rozstawać z osobą, która była "pierwsza", nawet jeśli jest ktoś inny, do kogo coś czują. U Joanny też to widać.
Naprawdę, nie uważam, żeby ktoś kto zdradzał w jakikolwiek sposób, kochał swojego partnera (taką prawdziwą miłością ;)), ani nie uważam, że można kochać dwóch mężczyzn, dwie kobiety jednocześnie. To wynika nie tylko z ogólnego przekonania ale i obserwacji ;)
czy tylko ja zauważyłam, że Laura w hotelu następnego ranka po wspólnej nocy z Michaelem, na jego słowa, że nie myśał, że do tego dojdzie, odpowiada "ja też. po raz drugi." :) jak by na głupio czepialską i znerwicowaną wyglądała ta Jo, to jest jasne, że czuła pismo nosem. nie miała dowodów, ale podświadomie, czy tam nieświadomie, wiedziała, że coś zaszło.