Znakomity dramat, az niemal realnosc wyciekala z ekranu. Swietne aktorstwo, swietna muzyka, fabula bardzo oklepana ale prosze bardzo, jak mozna zrobic dobry film z tematu 'rzeka'. Film smutny ale niezwykle zyciowy. Tak sie sklada ze w swoim zyciu przeszedlem identyczne zdarzenie (przy czym ja bylem w sytuacji Keiry) i niestety prawda byla zbyt gorzka aby malzenstwo moglo przetrwac. Bardzo mi podobalo sie zakonczenie, urwane zdanie Keiry....swietne zakonczenie ktore kazdy sobie moze dopowiedziec. Ja jak napisalem wczesniej, mam swoje smutne zakonczenie. Tak czy inaczej, mimo ze temat filmu jest raczej nudny to dla wielu 'po przezyciach' akcja wydaje sie niemal piorunujaco szybka i trzyma w jakiejs niepewnosci. Dodam jeszcze, ze jestem wielbicielem talentu Knightley, jest niezwykle urocza, utalentowana i mimo ze kapie seksualnoscia to jest figura, cialo jest wrecz odpychajace. Ciekawa aktorka. Duze plusy w filmie dla Worthingtona, zagral idealnie postac 'cielakowatego meza'. Eh, zycie na ekranie... ze czasami nie da sie cofnac tasmy....