Mamy tu do czynienia z prawie typowym home invasion. Jedyna różnica to tymczasowo niewidoma główna bohaterka ale niewiele to zmienia w schemacie. Początek filmu był mega słaby. Ten "aktor" to jakaś porażka totalna aż się dziwie, że to nie był jakiś Polski mistrz tego fachu z taniego serialu. Ta laska niewiele od niego lepsza była niestety. Popisowa była jej dramatyczna ucieczka, upadki, nieogarnianie jak się samochód otwiera. Piękne to były sceny. Na szczęście później jest już lepiej i aktorstwo może nie jest wybitne ale nie boli już tak jak w początkowych scenach. W odbiorze przeszkadza kilka większych debilizmów typu:
1. W domu jest morderca to poczekaj najpierw opatrzymy ci nogę i później uciekniemy bo jeszcze nie zdąży mnie zabić i się obrazi.
2. Biegnie na mnie ktoś w przebraniu mordercy z zawiązanymi rękami i jęczy coś do mnie - trzeba go zabić bo to na pewno morderca.
3. Muszę zabić mordercę a to przywrócę sobie wzrok to będzie mi łatwiej trafić. (swoją drogą to myślałem, że wcześniej jej się wróci ten wzrok i zrobi im mały rewanż to też byłoby głupie ale satysfakcjonujące przynajmniej).
No i to takie najważniejsze które mi przeszkadzały a pewnie jest ich dużo więcej jak to w takich filmach bywa.
Ogólnie nie jest to zły film. Fanom tego podgatunku powinien się spodobać. Ja stawiam 6/10 bo całkiem dobrze się bawiłem oglądając go i nie nudziłem się zbytnio.
PS: Końcowe napisy też mnie zniszczyły... Na koniec rzezi mamy radosną muzyczkę i przedstawienie aktorów których zdjęcia robią się czarno białe tak jakby wszyscy zginęli. To jest co najmniej dziwny pomysł na napisy ;P