Scen dla miłośników np. Canibal Holocaust czy Guinea Pig jak na lekarstwo. Gra aktorska na poziomie polskich seriali.
Przez połowę filmu po lesie lata koleś w pelerynie a'la Ku-Klux-Klan z kolczastą kulą. Żałosna pakistańska amatorka. Miało być strasznie i amatorsko a wyszło śmiesznie i żenująco. Niestety 1 albo 2
I jak zawsze, przy każdym filmie musi pojawić się przecudna opinia jak to wszystko jest "śmieszne" i ''żałosne". Mam tylko jedno pytanie, po co w takim razie zabierałeś się za Zibahkhanę? Czego się spodziewałeś po drugim horrorze z Pakistanu, przy czym pierwszym od bagatela... 42 lat? Najłatwiej rozsiąść się w fotelu i krytykować jakie to wszystko denne i beznadziejne. Skoro jednak sukces jest taki prosty do osiągnięcia to dlaczego nie wstaniesz i nie zrobisz rewolucji polskiego horroru? Porównania do Cannibal Holocaust tudzież Guinea Pig, skąd ten pomysł? Tylko dlatego, iż był promowany jako gore i splatter? Dość nieudolny sarkazm... jak na kraj pochodzenia i tak był nie lada prowokacją. Nie, nie urzekł mnie... i z żadnej strony nie jest on dziełem wybitnym, to raczej przerysowanie schematu horrorów o nastolatkach (jakich wiele) na bez wątpienia niecodzienne realia. Nie co dzień ogląda się bowiem produkcje z krajów takich jak owy Pakistan. I z tegoż właśnie powodu wypowiedź Twą krytykuję, mimo, iż oceny wystawiliśmy identyczne. Na drugi raz polecam zaś albo skończyć z własną ignorancją, albo najprościej w życiu nie zabierać się więcej za podobne produkcje, ogląda się je bowiem bardziej jako ciekawostki niż pełnoprawne dzieła.