Jednak drogi Belwasie nie zgodzę się z tobą. mam nadzieję, że nie potraktujesz mnie za to jak Oznaka zo Pahla, tym niemniej jednak wersja filmowa jest lepsza. Reymont stworzyłł płaskie postacie o bardzo uproszczonej psychice i pędzonej właściwie tylko chciwościa poza kilkoma eterycznie szlachetnymi. Wyraźny w powieści widoczny antyurbanizm i brak realnej znajomości łódzkiego środowiska bardzo obniża rangę książki. Tutaj mamy do czynienia z szalenie rzadkim wypadkiem, że film od książki jest po prostu lepszy. I Welt w filmie wcale cukierkowy nie jest. To kuty na cztery nogi szelma, którego jedyną słabością jest Karol Borowiecki.

Ja uważam, że utrwalanie głupich stereotypów typu "szlachcic=wariat" (samobójstwo Trawińskiego, który przecież u Reymonta po prosto wziął kredyt i wyszedł na swoje) nie należy poczytać Wajdzie na plus. Nie sądzę aby słabością Moryca był rzeczywiście Karol skoro w książce najprawdopodobniej Karola przekręcił, a już na pewno do tego dążył. Można się spierać co jest bardziej oklepane ("płaskie") - przyjacielskie relacje (Moryc i Borowiecki harujący na fabrykę) czy przekręcenie przyjaciela dla pieniędzy. Ja nie widzę jednak celu w podobnego rodzaju roztrząsaniach.

Co do reymontowskich postaci to zgoda, że fabrykanci i dorobkiewicze (w większości, wyjątek - Trawińscy, do pewnej stopnia również klan Baumów) byli przedstawieni jako ludzie myślący właśnie kategoriami ekonomicznymi, ale tak właśnie było. W rzeczywistości kapitaliści rzadko byli ludźmi o bogatym życiu wewnętrznym. Zwłaszcza póki się nie dorobili, ale jak już się dorobili to mentalnie bardziej stawali się nową arystokracją, wychodzili z poprzedniej natury jako mniej użytecznej. Nie uważam więc żeby Remont dopuścił się tutaj jakiejś nieznajomości realiów tamtych czasów. Reymont był nastawiony krytycznie do urbanizmu, to prawda. Po pierwsze jednak nie widzę w tym niczego specjalnie złego, a po drugie to film Wajdy do zamieszkania w Łodzi z tamtych czasów wcale mnie nie zachęcił. Nie widzę więc filmu jako przedstawiającego mniejszy antyurbanizm.

Ponadto jako przeciwwagę stworzył bardzo wiele postaci kierujących się właśnie ideałami i uczuciami a nie pieniądzem. By wymienić tylko lekarza wysockiego, anachronicznego szlachcica Jaskólskiego, młodego Horna, starego Halperna, Trawińskich, Ankę, młodego Malinowskiego, ojca Karola, matkę Wysockiego itp.

Dzisiaj Belwas nie zdążył jeszcze zjeść niczego porządnego więc nie jest dość silny, aby powtórzyć wyczyny spod Meereen :).
So, lucky you:)
Pozdro