Na Oscara bez szans. A szkoda, bo technicznie świetny, ale w 84 minuty nie da się zrobić dobrego melodramatu, zwłaszcza z tak trudnymi psychologicznie postaciami. W ten sposób strasznie uproszczona została relacja między bohaterami. No i troszkę się nam Pan Pawlikowski szufladkuje. Ale film oglądało się dobrze i to, że 4 godziny po seansie myślę o nim jeszcze też dobrze o nim świadczy. Choć można było wyciągnąć z niego więcej.