PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=764039}
7,6 134 663
oceny
7,6 10 1 134663
7,9 53
oceny krytyków
Zimna wojna
powrót do forum filmu Zimna wojna

Fantastyczne zdjęcia, oszałamiająca muzyka. Dopracowany, wysokoestetyczny, z potencjałem na klimat i tylko w tym filmie o miłości miłości zabrakło.

Forma nie tyle właściwie nie napełniona treścią, bo tą czyta się dość łatwo, co emocją.
Podobno praca tego reżysera z aktorami to swoista obróbka skrawaniem. Okrawa kreacje z kolejnych gestów i afektów. W tym wypadku poszedł chyba zbyt daleko, bo doszedł do katatonii. Ta dwójka ludzi między którymi rodzi się, by trwać i niszczyć, uczucie, podaje swoje kwestie jak po przedawkowaniu leków uspokajających. Odbiór tej miłości, miłości która spala, miłości niemożliwej bo spełniającej się wyłącznie w rozłące Pawlikowski dodatkowo utrudnia sięgając po bardzo efektowne ale niełatwe taktowanie. To nie jest tak że nie lubię w kinie historii podawanych w ten sposób - szybką serią przeważnie krótkich, niepowiązanych ze sobą scen, chociaż zdecydowanie bardziej odpowiada mi takie o miłości szeptanie na ucho jak w Call me by your name. Tyle że w przypadku wybrania tego sposobu narracji trudniej wiarygodnie budować postaci i zdecydowanie trudniej uchwycić intymność. A tej było tutaj tyle co między ludźmi w ogonku na poczcie - ot - beznamiętne ocieractwo.
Oglądanie filmów o miłości, przynajmniej dla mnie, jest zawsze wejściem w relację z ekranową parą. Stworzyć się musi swoisty trójkąt. Bez współodczuwania nie ma udanego odbioru. Bez chemii na ekranie to nie może się udać. I nie udało się. I to nie jest też tak, że ja mam jakiś wysoki próg wzruszeń. Empatii mi nie brak i czasami zbyt łatwo i wbrew woli daję się wciągnąć w ekranowe emocje. Tym razem wyszłam z kina po części znużona, po części rozczarowana a po części zażenowana finałową sceną.
Prawie zawsze "bawię się" w kończenie filmu. Zazwyczaj jest taki moment w którym myślę sobie - to byłby idealny koniec - ten moment kiedy opowieść już wybrzmiała, a po którym to łatwo ją przegadać i tym samym przygasić. Taki moment w tym filmie pojawił się sporo przed końcem i później myśl coraz bardziej natarczywa - koniec - pojawiała się kilkukrotnie. Ostatni taki moment to scena zejścia Zuli "mamusi" ze sceny. A później stwórca tej miłości postanowił zakończyć film klamrą i sceną pretensjonalną niczym żywcem wyjętą z powieści dla pensjonarek. To ten film ostatecznie stłamsiło pozostawiając absmak. Może byłoby inaczej gdyby dane mi było w tą miłość uwierzyć. Ale bez wiarygodnej miłości takie zakończenie wprawiło mnie wyłącznie w konfuzję. Film okazał się wydmuszką. Dopieszczona forma tylko co z tego skoro emocji zabrakło.

momoo

Nie bardzo rozumiem tej pogardy wobec ostatniej sceny. Wyciszona, stłumiona, gasnąca, adekwatnie do życia bohaterów. Delikatnie niedopowiedziana. Bez nadęcia, wielkich słów, został po nich wiatr w trawie.

zweistein

Ostatnia scena żałosna, tyleż patetyczna co śmieszna. Co ten reżyser im kazał zrobić? Gdyby to były nastolatki, to bym w to uwierzył, a tak... Zepsuł film dokumentnie. Poza tym, ciekawe skąd mieli tabletki extasy w PRLu??!

zambrotta

Mnie scena podobała się. Właśnie poprzez wyciszenie i brak nadęcia. Skąd pomysł , że to była Extasy?

zweistein

Nie jestem pewien, ale mogły to być extasy albo jakieś LSD. Na końcu zresztą mówią coś takiego - "chodźmy tam, jest lepszy widok", co pokazuje, że już zaczęli mieć jekieś halucynacje, więc w pewnością był to jakiegoś rodzaju środek halucynogenny.

zambrotta

No nie... Lepszy widok - w znaczeniu pejzażu na który będą patrzeć umierając. Ale też metaforycznie, jako obraz lepszego świata. Słowem, twoje exetasy, LSD to tylko wątła hipoteza. Wątek poboczny i chyba nieistotny

ocenił(a) film na 6
momoo

"Podobno praca tego reżysera z aktorami to swoista obróbka skrawaniem. Okrawa kreacje z kolejnych gestów i afektów. W tym wypadku poszedł chyba zbyt daleko, bo doszedł do katatonii. Ta dwójka ludzi między którymi rodzi się, by trwać i niszczyć, uczucie, podaje swoje kwestie jak po przedawkowaniu leków uspokajających."
Cała Twoje wypowiedź jest w punkt, ale ten kawałek to majstersztyk.

momoo

Myślę, że w takim razie spodoba Ci się rozmowa o muzyce do tego filmu z Marcinem Maseckim :) http://audycjekulturalne.pl/masecki-zimna-wojna/

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones