fabuła to siuśki dla fanów pseudoartyzmu, choćby to: jak dyrygent sobie przeszedł z NRD do RFN, a potem do Francji, a z Jugosławii go pogoniono, no nijak- tylko w filmie o ckliwej miłości do głupiej baby z pipidówy
Wsadzono go w pociąg, a potem wraca do punktu wyjścia :D. I w sumie z NRD do RFN też sobie przechodzi jakby szedł do sklepu po kajzerki.