Zasiadłem w fotel licząc na jakieś kino, które mnie wbije w fotel. Dostałem czarno biały nudny film. Patent na idę .... Nie wiem jak było w kinie ale z wersji on line - nie wszystkie dialogi zrozumiałe (problem polskiego filmu). Brak tłumaczeń rozmów po francusku, rosyjsku, niemieckim. Może to film dla wyższych sfer a nie motłochu jak ja. Historia jakich tysiące bez wyrazu bez niczego za co można ją zapamiętać. Facet został deportowany a następnie znów znalazł się we Francji ? To nie była strefa Szeng en !!!. Kulesza postać marginalna - dziwne, Kulig poza jej nadwagą i wielkimi ustami które tą nadwagę jeszcze powiększały nic do zapamiętania. Szyc ... no cóż brakowało jeszcze tylko Karolaka .... Tomasz Kot zagrał przeciętnie a cenię tego aktora bo jest jednym z najlepszych polskich aktorów jeśli nie najlepszym. Może w marnym filmie bez wyrazu trudno jest coś pokazać ?. Moja ocena jest może zbyt drastyczna ale czego się ja nie nasłuchałem o tym filmie i jest wielka kupa. Jasne możemy się zachwycać nad zdjęciami, dekoracjami i muzyką no i ?. Co do muzyki ojoj joj ojoj do znudzenia.... Ile można wałkować jedną nutę ?. Na końcu chcieli sie zabić ? i im nie wyszło ? :-)
Nie wiem jaką wersję online oglądałeś, ale ten film przynajmniej pod względem dźwiękowym wyraźnie odbiega od innych polskich filmów. Ja słyszałem bardzo wyraźnie każdy dialog, nawet taki drobiazg jak zapalanie papierosa było wyraźnie słychać. A i francuskie dialogi były tłumaczone.
czyli jakaś miałem wersję lipną. Nadal nie zmienia to faktu że film jest o niczym