Leonardo di Caprio po raz kolejny pokazał, że czas działa na jego korzyść jak mało kogo. Z roku na rok jest coraz lepiej zarówno aktorsko jak i wizualnie :)
A jak sobie przypomnimy, że to ten sam człowiek, który grał kiedyś w Titanicu to różnica jest ogromna. W pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Film to zmagania jego bohatera, przepiękne zdjęcia i nastrojowa muzyka. Minus za dłużyzny, które tu i ówdzie się pojawiają, nie mam przekonania, że każda minuta z tych 2 h 36 min była niezbędna.
Ale generalnie nie jest źle