Zjawa jak widać zawładnęła już sercami i zmysłami odbiorców. Na całościowy świetny obraz bezdyskusyjnie składają się fenomenalne zdjęcia Emmanuela Lubezkiego czy jak zwykle niezawodna rola Leonarda DiCaprio jako Hugh Glass. Brawa należą się też czarnemu charakterowi Johnemu Fitzgerald granemu przez Toma Hardy. Surowa niemal oniryczna sceneria jak i wędrówka w poszukiwaniu zemsty jest na wysokim poziomie, tylko co możemy przeczytać między wierszami a co próbuje się zasłonić w filmie.
Akcja rozpoczyna się w puszczy nad rzeką gdzie członkowie Kompanii Futrzanej Gór Skalistych oprawiają skóry na sprzedaż. Ogrom niszczenia przyrody zostaje zakłócony przez krwiożerczych, złych Indian, którzy z zimną krwią chcą wymordować biednych kłusowników / myśliwych.
Kompania mocno przetrzebiona ucieka przed dzikimi i tu zaskakuje fakt jak ci mężni bohaterscy ludzie w zdecydowanej większości są czyści i uczciwi jak łza.
Czym bliżej końca tym bardziej widać namacalną uczciwość i sprawiedliwość członków ekipy. Indianie źli bo mordują dobrych białych, nie pozwalając im grabieżyć ich ziem.
Początki kapitalizmu też są pokazane krystalicznie wzorowo właściciel kompanii dba o „pracowników” lepiej niż dzisiejsi menadżerowie korporacji o swoich podwładnych.
Gdyby nie te najbardziej rażące wypaczenia film by był naprawdę dobry.