Film naprawdę rewelacyjny, dźwięk, zdjęcia, reżyseria, i oczywiście genialne aktorstwo Leonarda DiCaprio i Toma Hardy'ego.
Idąc do kina, byłam przygotowana na genialny film głównie ze wzgledu na obsadę. Byłam pewna, że idę na film, a nie jakieś truchło- i nie zawiodłam się.
Fabuła podobna do starego filmu- "Człowiek z dziczy", o ile się nie myle, ale opowiedziana na nowo, na świeżo.
Dzieło- bo ośmielę się je tak nazwać- opowiada o straszliwej historii mężczyzny, który zdany na siebie walczy ze śmiercią, która depcze mu po piętach.
Mimo naprawdę rewelacyjnego filmu, zwróciłam jednak uwagę na logikę- która niestety opuściła scenariusz w niektórych momentach.
Normalny człowiek podczas takiej przeprawy umarł by wiele razy- chociażby moment, w którym Hugh spada w przepaść. Koniowi urwało mordę, ale co tam, Glassowi ni szramka na czole.
Podobnie było z niedźwiedziem i podczas wielu innych momentów.
Bo kto przeżyłby atak- de facto trzykrotny- gigantycznego niedźwiedzia Grizzly?
No właśnie.
Mimo tych niedociągnięć film zdecydowanie warty polecenia.
A także dużej ilości nagród i nominacji.