to będzie krótki wpis, Czy tylko mi się wydaje, że zjawa to wspaniały WESTERN? co prawda w innym ujęciu, ale w tej konwencji...uważam, ze to jeden z najlepszych westernów ostatnich lat (nie Django i Nienawistna Ósemka to filmy z gatunku Tarantino i tak nie wyglądają westerny) Film jest naprawdę "dziwny" i trzeba lubić takie rzeczy więc aż dziwi mnie tyle przychylnych opinii. Ale męski świat, natura, konie, Indianie, broń, krew, zemsta, pojedynki, dwóch bohaterów, dla mnie coś pięknego...ma charakter, a co do nudy, nawet przez chwilę się jej nie czuje, w dodatku plus za motyw muzyczny jak na dobry western przystało
Zgadza się. Od czasu Ostatniego Mohikanina nie było nic dobrego (Apocalypto i wyrywacze serc Gibsona się chowa!)